Jestem w komisji budzetowej, nie w oświatowej - tak dla porzadku.
Formalnie, burmistrz nie musi dawać komisji oświaty tego dokumentu do opiniowania. regulacje tych spraw mieszczą się w jego samodzielnych kompetencjach. mowa o projekcie, a nie oficjalnym dokumencie wiec i on pewnie bedzie jeszcze modyfikowany w ramach kompetencji burmistrza.
Chętnie podyskutuje o tym ale najopierw muszę poczytać co tam zapisano.
Nazywasz łączenie sprawy szkoły i auta demagogią - masz prawo. Ten samochód musiał być umieszczony w budżecie wiec pewnie wiąże się to z jakimiś planami i wykonywaniem zadań powiatowych. No i zostało to klepniete przez rade powiatu.
Nawet słowem bym się nie zająknął na ten temat gdyby nie akcja Starosty obcinania godzin, na które środki finansowe wypracowała szkoła własną pracą i pomysłowości - i to wszystko w imię oszczędności.
Jeszcze raz powtarzam, że hipokryzją wieje na kilometr gdy Starosta chce oszczędzać na godzinach w szkole, a w specyfikacji na auto daje wymogi dotyczące klimy, tempomatu, lakier metalik lub perła, alufelgi 16 lub 17''. Czyli na oko szacując kolejno 6 tys.+4 tys.+2,5 tys. + 1,5 tys. nie wspomnę już, że silnik musi mieć minimum 140 kM - bo jak bedzie miał 130kM to już nie bedzie się nadawał.
Jak to się ma do tego, że dzięki tym dodatkowym godzinom nauczyciel zarobi miesięcznie w nadgodzinach ze 120 zł)?
Nazywaj to Jarku demagogia, nie obrażę się.
Ja tu nie sieje zamętu, mnie takie praktyki zwyczajnie wkurzają.
Pozdrawiam
Grzesiek Ufniarz