Brawo
kanioma, napisałaś wszystko w tym temacie,co było do powiedzenia :devil:
oopaulka, ogarnij się dziewczyno,bo pyskacza to ty masz,ale spotkać się i zobaczyć jak to jest od drugiej strony barykady to już nie.Już nie raz pisałam:My dziewczyny z TOZu nie jesteśmy na etacie,nie pobieramy za pomoc zwierzętom pieniędzy(tak jak np. pan hycel,czy pracownicy schroniska)z każdego grosza otrzymanego z gminy musimy się rozliczyć co do złotówki,a idą te pieniądze na żywienie,leczenie,sterylizację i inne tego typu rzeczy.OD STYCZNIA NIE MAMY FUNDUSZY Z GMINY,A MIMO TO WCIĄŻ DZIAŁAMY,CHOĆ JEST NAS TAK MAŁO,NIE WIADOMO CZY W NASTĘPNYM ROKU BĘDZIEMY,BO PO PROSTU ZA DUŻO TEGO,SAME JUŻ NIE DAJEMY RADY.
I do kogo wtedy się zwrócisz???Kogo będziesz obwiniać???
Pomimo braku funduszy z gminy wciąż działamy,tu możesz sobie poczytać więcej:
http://www.dogomania.pl/threads/196216-TOZ-quot-Ko%C5%82o-quot-w-POLICACH-szczeniaki-psiaki-kociaki-i-inne-nasze-zwierzaki.
Od początku stycznia oddaliśmy do adopcji ponad 50 zwierzaków,masz wypisane w poście drugim z linku.Ile kotów wysterylizowałyśmy bezdomnych,lub wyłapałyśmy,bo latały chore,gdy wyzdrowiały zostały wypuszczone w swoje miejsca bytowania to nie zliczę.A skąd pieniądze-z bazarków,z linku obejrzyj post pierwszy,tam są rozliczenia naszych wydatków i linki do bazarków,fanty na bazarki otrzymujemy od dobrych ludzi,zbieramy po rodzinie i znajomych.Nawet nie wiesz ile to jest pracy by zebrać pieniądze chociażby na jedną sterylizację.Radzę poczytaj wątek,a potem się wypowiadaj jak to nasz TOZ nic nie robi.
Tu nie chodzi o cieczkę mojej suki, o moją wygodę tylko o ŻYWE ZWIERZE KTÓRE CIERPI. Co z tego że cieczka się skończy ale problem się nie rozwiąże bo pies dalej będzie bezdomny. A jeśli TOZ ma ciekawsze zajęcia to powodzenia, organizacja pożal się boże.
Ale my nie jesteśmy schroniskiem dla zwierząt,nie mamy pomieszczeń,gdzie możemy zwierzęta trzymać,no do ciebie to tylko wiedza młotkiem wbijana dotrze chyba.Zresztą jedna z dziewcząt ma dzisiaj iść tam i sprawdzić jak ten pies straszne cierpi.
Ciekawsze zajęcia-jak mam wybrać czy jechać z kotem konającym po wypadku samochodowym,czy lecieć do psa,który łazi za suczką w cieczce,to tak-mam ciekawsze zajęcia-wolę ratować kota.Wolontariat polega na tym,że pomaga się wtedy,kiedy się ma czas wolny,jeżeli jest nas 5 a telefonów jest dziennie około 40-tu,to się nie rozdwoimy niestety,a jak jeszcze wielmożna pani z pyskiem wyskakuje,że my musimy być tu i teraz ,bo to nasza praca i wyzywa nas od różnych-TO NIE NASZA PRACA.