Straż Miejska raz przyjechała, ale wzywającemu pokazał żeby się leczył (palcem postukał się własnym palcem), drugi raz przyjechał interwencyjny ze schroniska ale go nie zabrali, teraz też leży ten kundelek, więc niech ktoś jeszcze raz do nich zadzwoni żeby zabrali bo on zdechnie z tej gorączki, ja nie mogę go wziąć bo już jeden zwierzak jest (duża suka psa czarnego), najwyżej że ktoś ma klatkę jak dla kota i samochód to go złapię i wsadzę do klatki i od razu do schroniska i niech robią co chcą, bardziej było by humanitarne go uspać niż miał by zdechnąć z tego upału...