Tak się cieszyłam, że zrezygnowano z "lwoskrętu" na Wyszyńskiego na rzecz ronda, ale dzisiaj mam mieszane uczucia.
Chodzi mi o to, że odległość między zjazdami z ronda jest niewielka i może mi sie coś pomyliło albo niektorzy kierowcy nie znają zasad poruszania się na rondzie.
Niednokrotnie zauważyłam , że kierowcy jadacy ul, Wyszyńskiego wjeżdżają na to rondo jakby mieli pierwszeństwo przejazdu, nie zważając, że zbliża się inny samochód.
Miałam już kilka takich przypadków, że wjechałam na rondo z ulicy osiedlowej (na ktorej jest postój taksówek) i samochód wjeżdżajacy z Wyszyńskiego ( od strony koscioła), o mały włos nie wjechał mi w bok....zapewne myslał, że zjadę na Wyszyńskiego...ale ja jechalam w kierunku Siedlic.
Innymi slowy na tym rondzie istnieje swoista " wolna amerykanka".
Czy macie podobne odczucie jak ja?
Podzielcie się opiniami na ten temat.