Ciężko mówić o realnym outsourcingu skoro GAPS jest spółką całkowicie wirtualną, niemal nieposiadającą swojego majątku, jedynie odrobinę narzędzi i know-how pracowników. Jestem szalenie ciekawy jak wyliczyli obecną wartość spółki, bo coś mi tu śmierdzi
1) Jeżeli pracownicy ją wykupią to z punktu widzenia spółki nic się nie zmieni, nadal będzie musiała wynajmować np. budynki od GA Police i nadal będzie w pełni zależna od tego ile i jakie zlecenia remontowe otrzyma (odrobinę reguluje to umowa ramowa, ale więcej w niej dziur i "haków" niż konkretów). Pracownicy nie będą mieli wpływu na losy spółki. Mało tego, wyobraźcie sobie, że pracownicy dochodzą do wniosku, że trzeba wymienić członków zarządu (dla przykładu wielce lubiany mąż pani wiceprezes GA Police), ci biegną z płaczem do GA Police i pojawia się ultimatum "albo zostawiacie obecnych członków zarządu albo podnosimy wam opłatę za wynajem budynków o 200%" i co zrobicie? Jesteście właścicielami ale nie możecie decydować ani o przyszłości spółki ani o obsadzie stanowisk, a wiemy jakie cyrki z tym są jeśli chodzi o "plecaków".
2) Decydowanie o podziale zysku? Opłaty (wynajem, media itp.) oraz ceny transferowe zostaną tak wyliczone, żeby GAPS wyszła zawsze na "zero". Czemu GA Police ma rezygnować z dodatkowej kasy skoro ma wszystkie narzędzia niezbędne by tę kasę przejąć?
3) W praktyce to wygląda tak, że GA Police chce mieć duży zastrzyk gotówki z kieszeni pracowników, ale spółka nadal będzie trzymała GAPS w garści dając pracownikom jedynie złudzenie, że mają na coś wpływ. Oczywiście to opcja najlepsza dla GA Police i obecnego zarządu GAPS, bo stać ich na wyłożenie kasy (wiedzieli o wszystkim znacznie wcześniej niż pracownicy, mogli się przygotować i zarabiają bardzo ładnie, dla nich 15 tysięcy to 1-2 miesięczna pensja, szeregowy pracownik musiałby odkładać ponad pół roku) i mogą zmusić kierowników do wywierania nacisków na pracowników na zasadzie "albo pogadasz z załogą albo znajdziemy kogoś na twój stołek".
4)Jeżeli GAPS byłby sprzedany inwestorowi zewnętrznemu to obecny zarząd GAPS pożegnałby się ze stołkami, bo nowy inwestor nie trzymałby "kolesiów", tylko wprowadził swoich ludzi. Dodatkowa motywacja do naciskania na załogę. Szczerze wątpię by ktokolwiek z zewnątrz był zainteresowany kupnem GAPS z powodów które wymieniłem w pkt 1, ale zawsze nikła szansa jest.
5) Coś mi mówi, mogę się mylić, takie przeczucie, że za jakiś czas (obstawiam max 18 miesięcy) coś w ten deseń może się dziać z Transtechem. Ostatnio obserwuję dziwne ruchy związane z tą spółką, a nie mogę ich do niczego dopasować.
6) Na związki zawodowe nie macie co liczyć, nie twierdzę, że nie pomagają czasami, ale tak naprawdę nie mają żadnego pola do działania w tej sprawie. No chyba, że zorganizują strajki, ale szczerze w to wątpię. Strajkujący poszliby do odstrzału bardzo szybko.