Dzięki za podpowiedzi. Też jestem przeciwna używaniu kolczatek. Ale w tej szkole, do której teraz jeżdżę, to są one podstawą szkolenia. Ja się na to nie zgodziłam i podobno dlatego nie mam efektów szkolenia. Tylko raz pozwoliłam założyć kolczatkę mojemu psiakowi i efekt jest taki, że teraz na zajęciach w ogóle nie pracuje. Boi się prowadzącej. Przez całe zajęcia skupia się na tym, jak stamtąd uciec. A gdy treserka się do niego zbliża, to ze strachu sika. Tym bardziej mam wątpliwości czy powinnam się męczyć z dojazdami. A dodam, że to szkoła polecana przez wiele osób. Dlatego ją wybrałam. Ale okazuje się, że u mojego wrażliwego (ale bardzo upartego) psa metody tam stosowane zawiodły. Szukam więc pomocy gdzie indziej. Muszę go nauczyć posłuszeństwa, bo to duży i ciężki pies. Jeśli sobie teraz odpuszczę, to później nie będę mogła wyjść z nim na spacer. On bardzo ciągnie na smyczy i na spacerze nie reaguje na przywołanie. W domu przybiega pięknie do nogi, siada, waruje itp. Ale tylko w domu...