Speedbaxa pytałem, mając na myśli "normalne" ciśnięcie (czyli więcej niż 1/2 gazu w podłodze).
Jakoś nie dojrzałem Twojego pytania, jak pewnie wiesz, w dzisiejszych autach nie ma linki, która łączy gaźnik/wtrysk, czy pompę wtryskową z pedałem gazu. Mamy zintegrowane potencjometry z symulatorami oporu, które z powodzeniem zastępują starsze rozwiązania. Uzyskanie dobrego wyniku w spalaniu niczym się dzisiaj nie różni od stylu jazdy kiedyś. Teraz masz wartość procentową, którą "widzi" sterownik i proporcjonalnie do tego steruje zapłonem i dawką paliwa. Jeżeli nie przesadzasz z deptaniem osiągniesz dobry wynik, jeżeli ciśniesz więcej, to dostrzeżesz "sprzężenie zwrotne" podczas wizyty na stacji. Dla bardziej wtajemniczonych, którzy znają charakterystykę swojego silnika, mogę podpowiedzieć, że podczas jazdy mogą spróbować utrzymywać zakres obrotowy na poszczególnych biegach w zakresie 50-80 % maksymalnego momentu, w silnikach diesla z turbiną sztuka ta jest dość prosta, gdyż jak wspomniałeś krzywa momentu jest płaska i maksimum szczytowej wartości zaczyna się stosunkowo wcześnie. Różnica obrotów podczas jednakowej prędkości między kolejnymi biegami zależna jest od dobranego zestopniowania przełożeń w skrzyni, dlatego każdy, komu zależy na niskim zużyciu musi sam "wyczuć" optymalne momenty zmiany przełożeń. Większość kierowców nie ma z tym raczej większego problemu, z uwagą jednak, że jednemu zajmuje to miesiąc, a innemu pół roku.