Ja swego czasu jeździłem praktycznie tylko ekonomicznie - hamowanie silnikiem, odpowiedni bieg do odpowiedniego terenu, jazda z górki bez gazu, dojazdy do świateł z redukcją (nie na luzie), praktycznie w ogóle nie używałem hamulca nożnego, w trasie max. 90-100km/h. Efekt - w mieście spalanie wg. komputera 4.9l, a wiem, że mój komp myli się maksymalnie o 0.2l. :> Jazda mułowata, ale mi tam się rzadko kiedy spieszy w trasie więc dla mnie ok.
Teraz już raczej jeżdżę normalnie, ale bez piłowania auta. Spalanie w mieście to max. 5.5l benzyny (zimą więcej, wiadomo), w trasie bez większego wysiłku 5l, da się mniej gdybym jechał ciągle 80km/h.