Drogi KrP, przytoczyłem tę właśnie ustawę, bo wydawało mi się, że widziałeś w Pałacu Prezydenckim zwykłe mieszkanie, a nie rezydencję urzędującego Prezydenta RP.
Jeśli zgodzimy się co do tego, że posesja przy Krakowskim Przedmieściu 46/48 jest obiektem wyjątkowym - zapraszam Cię do lektury Ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe z dnia 31 lipca 1981, (Dz.U. z 1981r. Nr 20, poz. 101)
tutaj. Rozporządzenie o którym mowa w Art.5b, ustępie 4 (Dz.U. 2002 nr 31 poz. 277) znajdziesz
tutaj, polecam zwłaszcza paragraf 8 i zwracam uwagę, że mowa jest wyłącznie o małżonku zmarłego, nie o jego dorosłej córce posiadającej własny meldunek w innym lokalu. W paragrafie 9 jest zresztą mowa o dwumiesięcznym okresie, któy jak wiadomo upłynął 10 czerwca - a więc jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Terminu nie przedłużono; do Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie wpłynął nawet taki wniosek...
Drogi Kubo, po ludzku współczuć pani Marcie Kaczyńskiej mogłem przez pierwszy tydzień, może dwa. Szczerze przyznam, że i mnie zrobiło się przykro na widok jej łez, kiedy klękała przed trumnami rodziców, jeszcze na lotnisku. Ale nie należy zapominać, że Pałac Prezydencki nie był ani rodową posiadłością Kaczyńskich w ogóle, ani domem rodzinnym Marty Kaczyńskiej w szczególe, więc naprawdę nie wiem, skąd miałaby być do niego tak szczególnie przywiązana? Jako dorosła kobieta, mężatka i matka obiady jadała zapewne przy stole w swoim własnym domu, w towarzystwie męża i dzieci - a nie rodziców. Poza tym - nie oszukujmy się - zwykłego śmiertelnika wygnaliby z tak bezprawnie zajętego lokalu raz dwa, tymczasem pani Marty nie tylko nikt nie ruszał: została objęta pomocą psychologów (zgoda, jak rodziny wszystkich ofiar), współczuli jej wszyscy statyści z filmu Pospieszalskiego, a na otarcie łez dostanie pewnie pokaźną polisę...
Wcale jej tego nie zazdroszczę: ani opieki, ani współczucia, a już najmniej tak "zarobionych" pieniędzy, ale wydaje mi się, że porównywanie cierpienia pani Marty z tym statystycznych Polaków jest po prostu niemożliwe...
Pozdrawiam!