Ale co PiS zrobił dla gospodarki dobrego ? Prócz obniżki podatków za rządów Marcinkiewicz, które przypisuje sobie Jarosław Kaczyński.
Komentarz Głównego Ekonomisty Bankier.pl, dr. Bogusława Półtoraka:
"Rynki finansowe już od dawna nie interesują się polityką. Przynajmniej w Polsce. Dobrze to świadczy o trwałości i bezpieczeństwie systemu państwowego. Nieco wbrew temu co twierdzą sami politycy. Warto zauważyć, że pod tym względem Polska od czasów burzliwej koalicji PiS- Samoobrona-LPR diametralnie się zmieniła. Polski złoty i giełda toczą się utartymi szlakami dużych graczy instytucjonalnych, którzy konsekwentnie realizują swoje strategie inwestycyjne. Dziś trudno spodziewać się, że będzie jakaś dramatyczna zmiana, skoro nawet po upadku prezydenckiego samolotu złoty oraz rynki giełdowe praktycznie nie zareagowały. Po wyborach pozostaną jak zawsze te same nierozwiązane problemy, bo inaczej po prostu być nie może skoro prezydent nie jest tak naprawdę od rządzenia. Oczekiwana byłaby jednak dalsza zmiana jakościowa w polskim życiu publicznym rozumiana jako umiejętność współpracy i konsensusu dla wprowadzenia dalszych, rzeczywistych reform polskiej gospodarki. Bez tych rozwiązań znaczna część polskiego społeczeństwa nadal będzie zmuszona „głosować nogami” – czy to wyjeżdżając do pracy za granicę, czy też prowadząc firmy w szarej strefie."
Jak odniesiesz się do tego powyższego komentarza ?
Wszystko to co znajduje się w artykule na money.pl jest prawdą, bo czytam ten portal jako jeden z kilku od dawna i wiem że są wiarygodni.
"Rzeczypospolita" podaje nawet więcej. Ponad 30 miliardów złotych mogłoby kosztować budżet spełnienie obietnic wyborczych Bronisława Komorowskiego - szacuje dziennikarz. Gazeta podliczyła, ile wyniosłyby dodatkowe wydatki z kasy państwa i ile pieniędzy do niej by nie trafiło, gdyby zwycięzca wyborów prezydenckich i jego rywal spełnili wszystkie swoje zapowiedzi.
W przypadku Bronisława Komorowskiego miały one wartość ponad 33,6 mld zł. Najbardziej kosztowne będzie deklarowane przez niego pozostawienie bez zmian Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, utrzymanie wieku emerytalnego oraz zachowanie corocznej waloryzacji rent i emerytur. Gdyby rząd zdecydował się na reformy tych wydatków, to zdaniem ekonomistów za kilkanaście lat roczne oszczędności wyniosłyby ponad 16 miliardów złotych.
Tylko w jednym wypadku nowo wybrany prezydent wskazał na konieczność znaczących oszczędności. Jego zdaniem, konieczna jest reforma przyszłych emerytur mundurowych, co powinno ograniczyć wydatki o około 2 miliardów złotych w perspektywie kilkunastu lat.
Zdecydowanie hojniejszy od zwycięzcy był Jarosław Kaczyński. Jego najbardziej kosztowną obietnicą była organizacja letniej olimpiady w Warszawie w 2020 lub 2024 roku. Kaczyński nie chciał też reformy emerytalnej służb mundurowych. Natomiast zapewnił młodych, że pomoże im przy zakupie własnego M, co w skrajnej sytuacji mogłoby kosztować państwo 3 mld zł rocznie.
Na portalu bankier.pl podali taką informację. Na money.pl poprostu nie podali, że Kaczyński obiecywał reformy bardziej kosztowne w ich realizacji.
Profesor Gomułka podał jednak, że Komorowski zachowując KRUS bez reformy nie zaoszczędzi, mógłby na tym zaoszczędzić 2-3 mld złotych rocznie. Ale kto mówi że on nie chce reformy ! Sam podczas debaty mówił: zostawić KRUS ale zreformować. Kaczyńskie chciał likwidacji KRUSu. Moi rodzice są rolnikami, tzn. teraz mama, bo taty nie ma. Podlega KRUSowi i nie wyobraża sobie nagle przejścia pod ZUS. KRUS jest potrzebny ale faktycznie trzeba go zreformować.
Zabrać 1,95% z PKB na obronność ? I będziemy walczyć kamieniami i tyczkami z pola ? Nieeee... Tyczkami nie, bo nikt nie będzie ich uprawiał jak zlikwidujemy KRUS.
To źle, że przeznaczymy trochę budżetu(0,2% PKB) na walkę z powodziami i innymi klęskami ? Powinniśmy zrobić to już dawno ! To konieczność !
Więc radzę przeczytać ten artykuł dokładnie. On nie mówi, że lekką ręką wydamy 10 mld na bzdury. Tylko na słuszne cele.