Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: [Police] Co wiemy o przeszłości miasta...  (Przeczytany 398373 razy)

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #435 dnia: Lutego 10, 2013, 00:30:10 »
I o taką postać mnie chodziło. Naczynia.
SPZP "Skarb"

Offline ak

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1211
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #436 dnia: Lutego 10, 2013, 12:11:14 »
Cytat: "Domino"
nie myle się.  To gwożdzie sztandarowe
Dlatego pisałem "sprawdż to". Ja ich nie widziałem, nie miałem w ręku. Masz więcej zdjęć tych blaszek?
Wysłałem zdjęcie do Niemiec, czekam na odpowiedź. Zastanawiam się czy USPD, to skrót partii politycznej.

Przykładowe, polskie gwoździe.


Poszukam screen tamtej aukcji, ale wydaję mi się, że cena była wyższa.
<*)))))>{

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
SPZP "Skarb"

Offline ak

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1211
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #438 dnia: Lutego 11, 2013, 09:57:34 »
Cytat: "Domino"
A dokumenty poszły...
Znalazłem aukcję w archiwum allegro
i nabywcę.
<*)))))>{

Offline ak

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1211
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #439 dnia: Kwietnia 06, 2013, 22:22:03 »
Pamiątki wróciły do Polic.
1.

2.

3.

4.
<*)))))>{

Offline jakub_m

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 280
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #440 dnia: Kwietnia 08, 2013, 11:12:13 »
Na fasadzie jednego z budynków przy ul. Wojska Polskiego lub w okolicach rynku widniał kiedyś mural mówiący coś o strzeżeniu granicy na Odrze. Z pamięci wyłania mi się motyw słupa granicznego z zarysem rzeki. Czy ktoś posiada może fotografię tego malunku?! Byłbym wdzięczny...

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #441 dnia: Kwietnia 08, 2013, 12:43:30 »
Wróciły do Polic? Ja nic nie wiem!
SPZP "Skarb"

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #442 dnia: Kwietnia 08, 2013, 18:01:42 »
@jakub_m



?
SPZP "Skarb"

Offline jakub_m

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 280
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #443 dnia: Kwietnia 08, 2013, 19:29:55 »
Nie nie, nie to. Mural znajdował się na całej ścianie budynku, od strony południowej. Wyglądał podobnie, jak te spotykane jeszcze do niedawna w Szczecinie. Coś jak to:


Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #444 dnia: Kwietnia 12, 2013, 18:54:20 »
Cytat: "ak"
Pamiątki wróciły do Polic.


Dotarły dziś.
To były chyba pierwsze "papiery" dotyczące fabryki i obozów jakie zobaczyłem.
Wtedy, w 2008r., na forum warrelics.eu kontakt z posiadaczem tych dokumentów nawiązał Domino. Teraz wracają do domu...

Najpierw ogólny skan, aby było widać ich wzajemny stosunek wielkościowy (myślałem, że Werksausweis jest na przykład  tak duży jak Arbeitskarte- bardzo się zdziwiłem!).




I poszczególne dokumenty.


Znana już Wohnkarte:






Kartka pocztowa:






Szczyt nazistowskiej biurokracji, czyli Bunkerkarte:






Werksausweis:


 



Mam nadzieję, że już od przyszłego tygodnia będzie można je zobaczyć w muzeum.
SPZP "Skarb"

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #445 dnia: Kwietnia 14, 2013, 23:25:30 »
Jakby ktoś miał ochotę i czas- zapraszam jutro 15.04.13, na 10.00, do Skarbu. Naszym gościem będzie Rake Tahtinen, fiński pisarz, który ruszył w podróż sentymentalną śladami dziadka- więźnia Haegerwelle. Przykro mi, że tak późno informuję, ale właśnie odebrałem potwierdzenie.
SPZP "Skarb"

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #446 dnia: Kwietnia 15, 2013, 22:27:26 »
Kto nie był niech żałuje (a byłem sam).



Matti Ahonen i Rake Tahtinen. Dwóch panów z dalekiej Finlandii, dobrze rozumiejących temat.
Nic dziwnego. Historia o fińskich marynarzach przebywających w obozach na terenie Rzeszy jest bardzo żywa.
W latach '90, ludzie, którzy przeżyli tu traumę, zaczęli masowo  mówić. Powstały przynajmniej 2 książki, które nasi goście przywieźli ze sobą.

Historia ta (nie weryfikowałem) wyglądała wg naszych Finów tak: po podpisaniu przez Finlandię pokoju z ZSRS, III Rzesza weszła na statki floty fińskiej na Bałtyku i zaproponowała pływanie pod banderą Niemiec. Skandynawowie odmówili. Zostali internowani w Kilonii i tak zaczęła się gehenna kobiet i meżczyzn, 300 osób.



Ponad setka z nich została osadzona w Haegerwelle:







Tak zapamiętali ten obóz:



Następnie przeniesiono ich do Mścięcina (nie znam okoliczności, ale podobne relacje znajdują się w archiwach IPN, stało się to po bombardowaniu w lutym '45).

To, co zapamiętano najdotkliwiej to "karuzela" na środku filii Stutthofu, na której więźniów wieszano drutem kolczastym, za ręce.



Dziadek naszego Rake przeżył obóz. Na zachodzie (jak tam trafił- niejasne) poddał się Rosjanom. Miał pecha. Na wiele miesięcy trafił do obozu pracy w Leningradzie. Jego ziomkowie, którzy poddali się Amerykanom wrócili do domu  szybko. Ci, co wrócili pierwsi, zostali przez władze finskie internowani w obozie, na okres 2 tygodni. Zakazano im mówić o okropnościach, których doznali od Niemców. Wielu, a ocalała garstka, nie mogło się z tym pogodzić. Popełniali samobójstwa. Zmowa milczenia pękła w latach 60-tych, ale dopiero w latach 90-tych, ludzie, którzy dobiegali końca swego życia, postanowili wziąć rozrachunek z przeszłością i zaczęli pisać wspomnienia.

Tytuły traktujące o fińskich marynarzach obojga płci:





Ta pierwsza została napisana przez kobietę. To z z niej właśnie pochodzi szkic obozu w Mścięcinie.

Kobiety w filii Stutthofu "pochodziły" więc nie tylko z Ravensbruck.
SPZP "Skarb"

Offline Validator

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 846
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #447 dnia: Kwietnia 16, 2013, 04:09:19 »
Czcigodny "lukaszu_s",
bardzo cenne są zarówno wysiłek spotkania, jak i podane informacje, trudno się jednak dziwić, że spotkanie odbyło się w sześcioro oczu. Na informację o wizycie, podaną po 23 w niedzielę, a wymuszającą aktywność o 10 w poniedziałek - zareagować trudno, każdy ma swoje zajęcia, niektórzy nawet pracują. To tak odnośnie żalów na temat samotności. A teraz ad rem.

Informacje są ciekawe, acz wiedza dziadka, przekazana przez wnuka - niezbyt precyzyjna. Podobnie, jak i autorki książki. Widać to po przedstawionych szkicach - znamy całkiem odmienną zabudowę obozów. Widocznie czas zrobił swoje i różne wspomnienia najpewniej zlały się w całość, niekoniecznie precyzyjnie odzwierciedlającą przeszłość. Osobne zagadnienie to "straszny język" jakim jest fiński. To tzw. grupa ugrofińska (w Europie: węgierski, estoński, fiński), pod względem słownictwa "do niczego niepodobna". Do siebie zresztą też, podobieństwo wiąże się ze strukturą języka, werbalnie owe języki nie są do siebie podobne. Ale to marginalna dygresja.

Z nowości - wzmianka o "karuzeli" oraz szkic mniemanego Außenlager. Mniemanego, bo obóz tak nie wyglądał, baraki - co możemy sprawdzić - były zupełnie inaczej ustawione. W rzeczywistości nic też nie wiadomo o podwójnym ogrodzeniu z biegającymi w środku psami, ani o samej "karuzeli". Wiadomo natomiast, że jakiś taki karcer znajdował się w żeńskiej części obozu.

Pytania i wątpliwości budzą i inne doniesienia. Zasadnicze kwestie: dlaczego ci ludzie, tak kobiety, jak i mężczyźni, bądź co bądź względnie szanowani Skandynawowie, są przez Niemców od razu umieszczani, jak nie w Hägerwelle to w obozie koncentracyjnym? Dlaczego tak daleko od rodzinnego kraju? I generalnie: po co? Niemcy mieli osobliwą logikę, ale ją mieli. Oczywiście nie wątpię w prawdziwość świadectw, ale brakuje mi paru przesłanek do zrozumienia całości wydarzeń w okresie wojny. A jeszcze trudniej jest zrozumieć zdarzenia pod koniec wojny i po wojnie. Dlaczego dziadek ucieka do Rosjan? Dlaczego byli więźniowie zostali internowani w ojczystym kraju? Dlaczego nie mogli mówić o swoich przeżyciach?
Za mało znam współczesną historie Finlandii, aby na te kwestie odpowiedzieć. Majaczy mi się w pamięci pojęcie "finlandyzacji" jako pewnego modelu stosunków ze ZSRR, coś niecoś też pamiętam o agresywnych naciskach politycznych ze strony Rosjan. Jednak to zhołdowanie nie powinno mieć wpływu na pamięć o dokonaniach niemieckich. Wręcz przeciwnie.

W sumie więcej pytań niż odpowiedzi. A wydaje się również, że to Finowie mogą znacznie więcej dowiedzieć się od nas, niż my od nich. I ostatnia kwestia: dziadek pewnie nie żyje? Autorka książki również? No to wszystkie informację nadają się do sumiennego sprawdzenia.

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #448 dnia: Kwietnia 16, 2013, 07:21:19 »
W całości zgadzam się. Dziadka toczy Alzheimer, nic więcej już nie powie. Głównym źródłem informacji był człowiek, o którym goście mówili "Eino" (?).
SPZP "Skarb"

Offline Borisz

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 460
    • Zobacz profil
[Police] Co wiemy o przeszłości miasta...
« Odpowiedź #449 dnia: Kwietnia 18, 2013, 18:14:32 »
Cytat: "Validator"
Zasadnicze kwestie: dlaczego ci ludzie, tak kobiety, jak i mężczyźni, bądź co bądź względnie szanowani Skandynawowie, są przez Niemców od razu umieszczani, jak nie w Hägerwelle to w obozie koncentracyjnym? Dlaczego tak daleko od rodzinnego kraju? I generalnie: po co?


Włoscy żołnierze po kapitualcji Włoch także zostali przez Niemców internowani. Ale trafiali albo do obozów jenieckich, albo obozów pracy. Rzeczywiście dziwne, że trafili do obozu karnego, który, jak wiemy, służył innym celom.

Cytat: "Validator"
Dlaczego byli więźniowie zostali internowani w ojczystym kraju? Dlaczego nie mogli mówić o swoich przeżyciach?


No właśnie. Rosjanie robili to samo ze sowimi - byłymi więźniami niemieckimi, ale to kraj totalitarny, więc zupełnie inna sytuacja. Może chodziło tylko o przesłuchanie, by dowiedzieć się, jak byli traktowani przez niedawnych sojuszników? A dlaczego nie mogli mówić? Może nie chciano z Niemców robić wrogów? Choć i tak wycofująca się do Norwegii armia niemiecka dała się mocno Finom we znaki. Więc nie wiem czy było tutaj co ukrywać.