Czekać tylko kiedy w PL do tego dojdzie...
U nas przydałby się sensowny strajk kierowców, czyli nie taki jak do tej pory, że tankujemy i jeździmy w kółko, tylko nie tankujemy. Wystarczyłby jeden dzień, w którym nikt nie odwiedził by stacji (taki strajk generalny kierowców). Wszyscy dostali by po tyłkach (znaczy się po portfelach). Od właścicieli stacji, przez dostawców, na rafinerii kończąc. Jeden dzień spowodowałby opóźnienia w transporcie paliw - skoro nie tankują, to zbiorniki się nie opróżniają, zamówienie trzeba przesunąć na inny dzień itd.
Wszystko super ale na tych strajkach to i tak najbardziej obrywają zwykli kierowcy.
Akurat kierowcy to najbardziej tracą na tym, że właśnie takiego porządnego strajku, który by coś zmienił nie ma.