ceny paliw

[Kilofownikownia]

Nie wiem jak inni, ale ja konkretnie ograniczyłem już jazdę autem.

Ja właśnie zmieniłem auto więc nie mogę sobie odmówić jeżdżenia :devil: Tym bardziej, że poprzednim autem też jeździłem ile chciałem. Trochę drażni wydawanie prawie tysiąca zł miesięcznie na paliwo (szczególnie, że w domu to ja jestem przez tydzień tylko) ale co zrobić. Zawsze możesz sprzedać auto i kupić rower :rotfl:

[DEtonator]

Zawsze możesz sprzedać auto i kupić rower :rotfl:

Dla mnie to nie jest smieszne, kiedy kogos przestaje byc stac na podstawowe rzeczy. Pamietaj, ze zycie przynosi rozne niespodzianki, moze byc tak, ze Ciebie rowniez nie bedzie stac na tankowanie auta do pelna. Ciekawe jak wtedy zareagujesz na takie drwiny?

[Wykidajło]

Pewnie się zdziwisz, ale nie dla każdego konieczność zmniejszenia liczby kilometrów przejeżdżanych miesięcznie własnym samochodem jest życiową tragedią. Są nawet tacy, którzy w ogóle samochodu nie mają - i też się nie uważają za poszkodowanych.
Dla mnie np. wożenie swojego tyłka do pracy autem zamiast autobusem to był luksus, z którego zrezygnowałem bezboleśnie (chyba z rok temu). Jak nie potrzebuję samochodu w pracy, to go nie biorę i już. Mam dzięki temu więcej kasy na inne rzeczy i godzinę dziennie na poczytanie jakiejś książki.

[DEtonator]

Pewnie się zdziwisz, ale nie dla każdego konieczność zmniejszenia liczby kilometrów przejeżdżanych miesięcznie własnym samochodem jest życiową tragedią.

Mialem na mysli glownie te osoby, ktore ze wzgledu na polaczenia komunikacyjne nie maja innego wyboru. Gdybys mial jezdzic codziennie w okolice np. Dabia (peryferie), czy Lubieszyna, to inaczej bys do tego tematu  podchodzil.

[Wykidajło]

Pewnie się zdziwisz, ale nie dla każdego konieczność zmniejszenia liczby kilometrów przejeżdżanych miesięcznie własnym samochodem jest życiową tragedią.

Mialem na mysli glownie te osoby, ktore ze wzgledu na polaczenia komunikacyjne nie maja innego wyboru.

Nie wiem jak inni, ale ja konkretnie ograniczyłem już jazdę autem.

Wygląda na to, że omawiany przypadek jednak wybór ma. Czyli propozycja sprzedaży auta i kupna roweru nie jest z kategorii "skoro nie mają na chleb, to niech jedzą ciastka".

Gdybys mial jezdzic codziennie w okolice np. Dabia (peryferie), czy Lubieszyna, to inaczej bys do tego tematu  podchodzil.

Tak samo. Tylko rozwiązanie byłoby prawdopodobnie inne.

[DEtonator]

Wygląda na to, że omawiany przypadek jednak wybór ma. Czyli propozycja sprzedaży auta i kupna roweru nie jest z kategorii "skoro nie mają na chleb, to niech jedzą ciastka".

Ma, czy nie ma, to niewazne, zartowanie z tego, ze ktos musi sie ograniczac, bo go po prostu nie stac jest nie na miejscu.

[Wykidajło]

A to akurat zależy od tego, czy komuś brakuje na chleb, czy musi się zadowolić wlewaniem do wanny jedenastu zamiast dwunastu butelek Dom Perignon.
Inna sprawa, że Kilofownikownia nabija się z biadolenia, a nie z tego, że kogoś nie stać.

[DEtonator]

A to akurat zależy od tego, czy komuś brakuje na chleb, czy musi się zadowolić wlewaniem do wanny jedenastu zamiast dwunastu butelek Dom Perignon.
Inna sprawa, że Kilofownikownia nabija się z biadolenia, a nie z tego, że kogoś nie stać.

Tego akurat nie wiemy, wiadomo jednak, ze bardzo "lubisz" KrP i Twoje podejscie jest takie, a nie inne.

[Wykidajło]

No i wiemy, dlaczego czepiłeś się Kilofownikowni, chociaż powodu nie ma... Wiadomo, że lubisz KrP.

[Ważniak]

Panowie... schodzicie z tematu... ;-)

[Wykidajło]

To on zaczął, to on...  :oops:

[DEtonator]

No i wiemy, dlaczego czepiłeś się Kilofownikowni, chociaż powodu nie ma... Wiadomo, że lubisz KrP.

Zawsze staram sie podchodzic obiektywnie, poza tym mysle, ze Kilofownikownia adwokata nie potrzebuje.

Panowie... schodzicie z tematu... ;-)

Masz racje Kuba, wracajac do tematu, to podobno cena diesla w Polsce ma byc znowu nizsza od cen benzyny, ciekawe jak to bedzie wygladac w okresie wakacji.

[Ważniak]

ciekawe jak to bedzie wygladac w okresie wakacji.

ON będzie tańsze, bo benzyna podrożeje ;-)

Z resztą ciekawią mnie te "prawa rynku" dot. cen paliw. Wczoraj jadąc rano Bogumińską 95 na Orlenie kosztowała 5,69, gdy jechałem w drugą stronę po około godzinie cena wzrosła do 5,72, natomiast po godzinie 16 benzyna kosztowała 5,74. Nikt mi nie wmówi, że nagle benzyna w zbiorniku na stacji podniosła swoją wartość.

[Kilofownikownia]

To ja może tak pojednawczo: z Krp znam się prywatnie i mój post to był taki trochę żarcik. Natomiast jeśli idzie o wymóg posiadania auta to też na ogół można jakoś zmniejszyć koszty. Jeśli (odpukać) pogorszy mi się sytuacja finansowa to wiadomo, że sprzedam to co mam i kupie jakiś mały wózek na zakupy typu tico czy seicento z prostym silnikiem który jeszcze da się zagazować. A takie "biadolenie" nieco mnie jednak śmieszy/dziwi. Bo o ile Krp faktycznie w ramach protestu/oszczędności jeździ mniej i bawi się w eco driving o tyle większość znanych mi osób marudzi, że drogo a i tak wywala masę paliwa w komin przez takie czy inne zachowania. Przy okazji teoretyzując: jeśli mieszkałbym na takim końcu świata, że żadna komunikacja zbiorowa tam nie zajeżdża to albo starałbym się dogadać z sąsiadem który może jednak też jeździ w podobnych godzinach i kierunkach albo (co jest popularne w Szwecji) swoim autem dojeżdżałbym tylko do najbliższego mi przystanku i resztę pokonywał autobusem/tramwajem. Wszak nie ma co ukrywać, że jeśli jeździ się autem samemu to jest to wysoce nieekonomiczne. Stąd uważam moje posiadanie auta za fanaberię bo spokojnie starczyłoby mi coś mniejszego/oszczędniejszego. Ale chwilowo mnie stać więc się bawię Zresztą może ja podświadomie już o założeniu rodziny myślę bo kupiłem duże (jak na nasze warunki) kombi :rotfl:

[KrP]

ciekawe jak to bedzie wygladac w okresie wakacji.

ON będzie tańsze, bo benzyna podrożeje ;-)

Z resztą ciekawią mnie te "prawa rynku" dot. cen paliw. Wczoraj jadąc rano Bogumińską 95 na Orlenie kosztowała 5,69, gdy jechałem w drugą stronę po około godzinie cena wzrosła do 5,72, natomiast po godzinie 16 benzyna kosztowała 5,74. Nikt mi nie wmówi, że nagle benzyna w zbiorniku na stacji podniosła swoją wartość.

To już w ogóle jest jakaś kpina, może oni myślą, że ta benzyna w zbiornikach to jakieś akcje na GPW są?

A rower mam i jeżdżę dużo. ;p Znaczy zamierzam dopiero sezon otworzyć, w tym roku ambitny plan wypadu nad morze jest. ;p