Wiecie co, wszystko to racja. Jednak zawsze jest jakieś ale. Brak edukacji na pewno, bezczelność i głupota też. Nie wspomnę o fantastycznym, nowym skrawku niby ścieżki rowerowej, niby chodnika na Bankowej.
Sama wolę śmigać po ulicy lub oczywiście na ścieżce jeśli taka jest. Niestety jest ich u nas jak na lekarstwo. W zasadzie nie ma ich na mieście. Chcąc poruszać się na rowerze po mieście mamy problem.
Dla mnie większym problemem jest poruszanie się rowerem wspólnie z dzieckiem. Otóż jeśli nie jest to jakaś tam rekreacyjna, że tak powiem wyprawa ścieżka w np. stronę Tanowa, tylko jest to wyprawa w celu załatwić coś. Jakiś lekarz, urząd, wypad do babci na inne osiedle itd. No to niestety jedziemy chodnikiem.
Nie ma opcji żebym z dzieckiem śmigała po ulicy. No i chodzi mi tylko i wyłącznie o bezpieczeństwo mojej córki.
Wiem, wiem. teraz będzie o bezpieczeństwie pieszych
Zapewniam. O bezpieczeństwie innych myślimy też
Myślę, że problem by się rozwiązał gdybyśmy mieli ścieżki. Mogła by Gmina pomyśleć o skróceniu babciom ogródeczków na trawnikach za cenę pasma czerwonej ścieżynki i wszyscy byli byśmy szczęśliwi.