Przykre to, że temat, który założyłem przeistoczył się w tyradę przeciw pieszym, którzy korzystają z chodników zaprojektowanych dla nich. Nie dla rowerzystów, nie dla samochodów, nie dla skuterów, motocykli czy innych "x-śladów".
Kilkukrotnie już dzwoniłem na policję w sprawie rowerzystów, którzy jeżdżą po chodnikach, odzew "mamy na uwadze to i uczulamy rowerzystów, którzy nie powinni znajdowa się na chodnikach".
Dodam tylko, że nie przeszkadza mi to na chodniach wystarczająco szerokich, by rowerzysta ominął pieszego bez robienia mu krzywdy.
Jednak większość chodników w policach ma ~1m, a większość rowerzystów, którzy po nich jeżdżą jest chyba nieświadoma łamania przez nich prawa, oraz tego, że powinni korzystać z dróg rowerowych/jezdni. Jeśli ktoś się jednak boi jeździć po tej drugiej, to może powinien korzystać z innych środków transportu.
Co do dzwonków, to też trzeba umieć z nich korzystać. Bo co innego, gdy ktoś dzwoni 10m za moimi plecami i mam czas zrobić miejsce, a co innego jak ktoś podjeżdża mi 50cm od pleców i wtedy dzwoni. W takiej sytuacji automatycznie włącza mi się irytacja. Poza tym zawsze można powiedzieć "przepraszam". Gwarantuję, że nikt wtedy nie uśłyszy "spierdalaj" w odpowiedzi.
Ps idealnym przykładem jest aleja kwiatowa w Szczecinie i ulica do niej przylegająca. Są tam trzy ścieżki rowerowe, a rowerzyści dalej jeżdżą po chodnikach. Jak to nazwać?