21
« dnia: Marca 02, 2017, 10:37:32 »
k 1978. Nie chcę cię za bardzo martwić ale masz przechlapane. bez walki w sądzie nic nie zdziałasz. Niestety sam fakt że zrobili wycenę i niby zgodzili się na polakierowanie w Fordzie jeszcze do końca nie przesądza że wezmą na siebie odpowiedzialność, chociaż z tego co piszesz można było tak sądzić aczkolwiek nie znając co Ci tam odpowiedzieli nie wiem jak naprawdę było.
Miałem podobny przypadek jeśli chodzi o likwidację szkody z OC sprawcy w PZU. Gościu uszkodził samochód, policja wezwana uznała go winnym ale odmówił przyjęcia mandatu.
Postanowiłem zlikwidować szkodę w ramach tzw. likwidacji bezpośredniej w PZU, co oznacza że mając u nich OC zgłaszasz szkodę i oni potem resztę papierkowej roboty wraz dochodzeniem odszkodowania od sprawcy robią sami.
Wszystko było pięknie, zgłoszenie przyjęte, rzeczoznawca zrobił wycenę i powiedział ze mogę spokojnie likwidować szkodę. Przezornie zapytałem czy na pewno bosprawca się wypiął i sprawa idzie sądu i trochę to potrwa i żeby nie było że zrobię samochód a potem się PZU wypnie. Robić panie i niczym się nie martwić policja była, i uznała wine to najważniejsze a resztę już PZU załatwi. No to ok myślę i dałem na bezgotówkowe bo kwota z wyceny też była niska.
W międzyczasie jeszcze trwało mailowanie z PZU o dokumenty itp.
Auto zostało zrobione , jeszcze zastrzegłem żeby wyłącznie na oryginałach a nie chińskich zamiennikach i tak tez warsztat zrobił.
Po odebraniu auta za tydzień przychodzi pismo z PZU że mogę się pocałować w dupę i oni nie mogą wziąć odpowiedzialności i przeprowadzić likwidacji szkody ponieważ sprawca nie przyjął mandatu i jak chcę prześlą dokumenty do tamtej ubezpieczalni.
Myślałem że mnie coś trafi. Zadałem pytanie ciulom po kiego grzyba przyjęli zgłoszenie z wyraźnie zaznaczonym faktem ze sprawca nie przyjął mandatu. Dlaczego przysłali rzeczoznawcę i zrobili wycenę i zezwolili na likwidację szkody. Oczywiście w lakonicznej odpowiedzi info że ich usługa nie może być w tym przypadku zastosowana bo sprawca się wypiął. Tak więc na chwilę obecną facet z warsztatu był na tyle fair że poczeka z zapłatą za Fakturę co prawda na drobne 3500 zł do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Niestety gnoje w firmach ubezpieczeniowych kręcą jak mogą. Ja już wiem że drugi raz bym się nie odważył na likwidację szkody ja wszystko nie jest wyjaśnione ktoś winnny itp. Pozostaje ci dobry prawnik albo jakieś CITO itp. i walka z gnojami.
Forda nie będzie interesowało kto zawinił, kasę będzie żądał od właściciela auta i mogą ci niestety nasłać komornika