A jak mają zniknąć ze świadomości te "legendy ludowe" skoro każdy widzi jak jest? Połowa dyrektorów, menadżerów i kierowników jest z nadania politycznego. Część nawet tego specjalnie nie ukrywa. Dzieci i małżonkowie działaczy politycznych z regionu też są na stołkach kierowniczych. A jak tam się miewa nasz nowy dyrektor w Transtechu? Kierownicy laboratoriów i spedycji cali i zdrowi? Dyrektor finansowy szczęśliwy z powodu powiększenia rodziny? Kierowniczka umów zadowolona z samochodu, które jej przedsiębiorstwo sprezentowało, a który jest droższy od jakiegokolwiek samochodu dyrektorskiego? Żona starosty zadowolona z pracy? Kuzynostwo głównej nie przemęcza się za bardzo? Związkowe latorośle dobrze sobie radzą?
Mógłbym tak wymieniać długo, gdybym zrobił listę to pewnie spokojnie 200 osób by się na niej znalazło. A jakie ciekawe powiązania ze strukturami politycznymi ze Szczecina niektórzy tu mają, to głowa mała. Może kiedyś napiszę o tym książkę
Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko temu, nie mój cyrk, nie moje małpy, nie ja im płacę. Proszę tylko, żeby nie obrażać inteligencji forumowiczów poprzez wciskanie kitu, że to "legendy ludowe" skoro jaki koń jest, każdy widzi.
Co do patrzenia na firmę całościowo, całkowicie się zgadzam. Z tym, że całościowo wychodzi mi, że firma obcina premie pracownikom, obcina koszty stałe jak piany drwal w amoku, a jednocześnie kupuje nowe samochody dla dyrektorów (oraz jednej kierowniczki!) na full wypasie za astronomiczną kwotę. Zakładowy biuletyn propagandowy może pokazywać swoją wizję przedsiębiorstwa, zadowolonych ludzi, uściski dłoni, wielkie inwestycje, wspaniałe perspektywy na przyszłość, ale w praktyce standardowi pracownicy widzą sprawy zupełnie inaczej.