W chwili obecnej w jakiej znajdują się zakłady jakie kolwiek podwyzszki mogą się wiązać z pozwem akcjonariuszy
Czy możesz rozwinąć myśl? Jakie zarzuty Twoim zdaniem mogliby podnieść akcjonariusze? Czy uważasz, że w sytuacji, w której spółka odnotuje zysk niższy od spodziewanego (głównie w związku ze zdarzeniami jednorazowymi, to jest zawiązaniem rezerwy na jubileuszówki ok.10,5 mln oraz awarii - dokładnie nie wiadomo ile, ale coś o 50 mln było, a także kary nałożonej przez KNF - okrągły milion jakby ktoś nie słyszał) podwyżki na godziwym poziomie pracownikom sie nie należą?
Następny socjokomuch, jak Ci się robota nie podoba to znajdź sobie inną. To co komuna zrobiła z ludźmi to jest k... dramat, cytując klasyka.
Komuna się nie skończyła, tylko trochę zmieniła opakowanie, więc nie ma się czemu dziwić. Jestem zwolennikiem rozsądnych i merytorycznych negocjacji, a nie wrzucania na transparenty haseł strajku (który często jest równoznaczny z położeniem firmy).
Może jemu robota się podoba, tylko mało zarabia ?
Większość tutaj pytająca o podwyżki, pewnie ma niskie zarobki i dlatego drążą temat.
Zadowolenie z pracy nie musi być równoznaczne z zadowoleniem z wynagrodzenia, ale wykonując określony rodzaj pracy otrzymujesz wynagrodzenie na określonym poziomie. Zatem wykonując proste i nieskomplikowane prace, nie wymagające szczególnych umiejętności, nie można oczekiwać wynagrodzenia na poziomie tego, które otrzymuje pracownik podejmujący pracę odpowiedzialną i skomplikowaną, wykwalifikowany/wykształcony. Dla przykładu zamiatając ulice nie otrzymasz wynagrodzenia na poziomie programisty, ale będziesz mógł powiedzieć: "Praca mi się podoba, lubię to całe machanie miotłą lecz chciałbym zarabiać tyle co programista"