Tyle żeby nie trzeba było kupować jedzenia na promocjach, ubrań ciucholandach, kontrolowania cen paliwa i tankowania za 100 zł, kupowania tego na co masz ochotę bez odmawiania sobie, bez brania pożyczek na remont czy zakup lodówki. I tyle żeby starczyło na wakacje za granicą raz w roku. oraz tyle żeby jeszcze 1/5 pensji odłożyć na czarną godzinę.
Nie ma konkretnej kwoty, dla każdego będzie inna, bo zależy od tego jaki kto ma system wartości i jak szanuje pieniądz i rzeczy które naby
Co jest nie tak w kupowaniu na promocjach? Rozsądny człowiek kupuje większość rzeczy w promocji bo i większość tych rzeczy nie jest warta swojej pierwotnej ceny.
Ciuchy - na wyprzedażach kosztują przynajmniej połowę taniej. Paliwo - nie mamy jakiegoś szczególnie drogiego na tle całej Europy. Miej pretensje do państwa, że z 70% ceny paliwa to podatki.
Kupowanie sobie czegokolwiek bez omawiania - i tu pojawia się problem. Bo nie na tym polegają wydatki by kupować sobie wszystko jak leci, bo powinno być mnie stać, yolo i elo. Nie, wydatki powinno się kalkulowac, liczyć się ze swoim pieniądzem, z każdym pieniądzem bez względu na wysokość pensji. A tymczasem ilu z was zapisuje swoje wydatki i prowadzi budżet domowy?
Pożyczki też nie muszą być złym rozwiązaniem pod warunkiem, że RRSO wynosi 0%. Wakacje też nie są drogie chyba, że ktoś idzie do biura podróży i liczy, że tam dostanie super cenę.
Pytałem o konkretną kwotę bo ktoś tu napisał, że każdy powinien zarabiać tyle, by utrzymać rodzinę. No spoko czyli każdy powinien zarabiać ile? 3k? 5k? 10k?
Ja uważam, że Polacy zarabiają naprawdę całkiem nieźle. Nie wszyscy i nie wszędzie, jasne, ale jesteśmy pracowitym narodem, który umie znaleźć kasę. Naszym problemem jest jednak to, że nie umiemy jej wydawać.