Mnie nie pytaj. Taka decyzja sądu. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Wina jest tych, którzy wtedy nieprawnie zwalniali. Później brakowało ludzi. Trzeba było robić dużo nadgodzin. I w końcu zaczęli przyjmować całkiem nowych, a tamci i tak wracają. Nikt za te zarządzanie i koszty chyba nie poniósł konsekwencji.
P.S. Nie wiem czy mu już wynagrodzenie wypłacili, bo jest 1,5 miesiąca na płatnym urlopie za tamten rok co nie pracował. Zresztą są to jego prywatne sprawy.