Taaa, te wypadki to wina złej farby, oświetlenia... i czego jeszcze?! :crazy: Jak to mówią - złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. A prawda jest taka, że GŁÓWNĄ winę za to (wypadki) ponoszą KIEROWCY! A raczej ich egoizm, lekkomyślność, brak elementarnych zasad kultury. Przykro mi to stwierdzić, ale po ostatnim moim incydencie uważam, że w Policach jeździ hołota. Nie wszyscy, ale zdecydowana większość.
Sama kilka dni temu stałam w deszczu, bez parasola, z zamiarem przejścia przez ulicę, oczywiście na pasach. Mokłam jak bóbr i marzłam. I co? Co drugie auto raczyło zwolnić (WOW!), ale druga połowa z impetem mnie chlapała, bo akurat lało niemiłosiernie i na ulicy zrobił się mały potok. I nie zganiajcie winy na złe oświetlenie, oznakowanie, czy to tam jeszcze. Bo skoro zwalniali, to mnie widzieli. Szkoda tylko, że żadna święta krowa siedząca WYGODNIE w SUCHYM, CIEPŁYM aucie nie wpadła na ten genialny pomysł, by zatrzymać się na 5 SEKUND i w końcu wpuścić na przejście pieszego, jakże moknącego. A tu, zamiast się zatrzymać, to oblewali wodą na deser! Dla mnie to szczyt chamstwa i bezczelności, po takich akcjach mam ochotę błagać rząd o podwyżkę paliwa do 100 zł za litr dla osób prywatnych. Jako że mniej aut = mniejszy ruch na ulicy = większa szansa bezproblemowego przejścia bez oczekiwania na łaskę pana i władcy za kierownicą.
wystarczy, ze kierowcy podporzadkuja sie zasadom i beda jezdzic powoli i uwazac co sie dzieje wokolo nich. ograniczenia predkosci np kolo netto nic nie daja, kierowcy i tak beda pedzic jak glupki.
Dokładnie tak! Nic dodać, nic ująć