Nie no, te pytania o znaki zakazu to Mikołaj od CocaColi zadał.
Kierowcy.
A co? Chcesz powiedzieć, że światła odwołują obowiązujące na tym skrzyżowaniu znaki zakazu lub nakazu…? No to nie mam wyboru, muszę bardziej uważać na to, kto jeździ po drogach...
Dlaczego niepoprawnie? Pytam się jeszcze raz, gdzie jest to napisane, że jest to niepoprawnie napisane?
W obowiązujących przepisach dotyczących ruchu drogowego. W tych samych przepisach nigdzie nie znajdziesz choćby najmniejszego zapisu interpretującego zielone światło sygnalizatora, jako znak (sygnał) do pierwszeństwa przejazdu. Ale bez problemu znajdziesz tam regulację, że zezwala ono na wjazd na skrzyżowanie (lub za te światło w zależności gdzie ono stoi). Tyle jeżeli chodzi o obowiązujące przepisy! Jeżeli Ty wyczytałeś gdzieś w nich, że zielone światło sygnalizatora drogowego nadaje Ci prawo pierwszeństwa przejazdu, to będę wdzięczny za wskazanie mi choćby cząstki takowego zapisu. Bez tego dyskusja staje się bezprzedmiotowa. I nie chodzi mi tu o potoczne komentarze prasowe lub dywagacje międzyludzkie, bo te najczęściej nie mają nic wspólnego z właściwymi przepisami. Bez tego dyskusja staje się bezprzedmiotowaTyle w sensie merytorycznym!
Teraz małe podsumowanie, bo dyskusja, z uwagi na powtarzanie wkoło tego samego, staje się nieco nieciekawa. Do tego jeszcze rolę argumentów, wspierających błędne teorie, zaczynają spełniać przypisywane miana (typu „wiatrak” i kto tam wie jakie jeszcze), a ja nie widzę tu żadnych wiarygodnych podstaw do utożsamiania się z nimi. Zastosuje się więc do rad mojego zacnego dziadka i z uwagi na brak jakichkolwiek widoków pozytywnego efektu z czynionego wysiłku, spożytkuję go na coś innego, co będzie miało głębszy sens.
Każdy z Was ma prawo pozostać przy własnych przekonaniach, w tym również ja, a wszystkim życzę bezpiecznych powrotów z każdego wyjazdu.
Chciałbym na koniec przytoczyć pewną maksymę, którą wpoił mi mój pierwszy instruktor w latach 70-tych, a której wierności ja dochowuję do dziś, i którą wpajałem moim kursantom: „pamiętaj chłopie zawsze, że nie jest sztuką być kierowcą i uczestniczyć w kolizji będąc niewinnym, ale sztuką jest być niewinnym i uchronić winnego od kolizji!”.
Pozdrawiam