Denver ujął temat bardzo rzeczowo.
Ostatnio niektórzy nasi samorządowcy odkryli w sobie duszę reformatora i aby zrealizować swoje wizje biorą się za zmiany z siekierą w dłoni. Najpierw chcą ciąć (choćby zdrową tkankę), a potem będą robili bilans zysków i strat. Na końcu pogratulują sobie udanej operacji tylko, że pacjent będzie martwy.
Może by jednak odwrócić kolejność, czyli najpierw w gimnazjach gminnych stworzyć ciekawą ofertę dla uczniów zainteresowanych rozszerzoną ofertą językową, a dopiero potem próbować podbierać uczniów jedynej placówce, która ma w tym zakresie niekwestionowane sukcesy w regionie i nie tylko.
Chciałbym aby pan naczelnik oświaty przestał się obrażać na rodziców wybierających dla swoich dzieci G6 tylko zrozumiał, że tak naprawdę tym co powoduje, że cieszy się ono tak ogromnym zainteresowaniem w regionie jest wypracowanie i realizacja doskonałego programu nauczania pozwalającego w unikatowy sposób rozwijać zdolności językowe dziecka.
Niech pan wyprofiluje językowo chociaż jedno ze swoich gimnazjów, zatrudni w nim dobrych nauczycieli języków obcych, umożliwi uczniom praktyki językowe za granicą, osiągnie jakieś sukcesy
w tym zakresie, a dopiero wtedy niech pan stanie przed rodzicami i powie, że ich pan nie rozumie bo ma pan lepszą ofertę.
Co pan może nam zaproponować dzisiaj? – NIC
Jak zamierzacie wytłumaczyć partnerowi niemieckiemu całą tą kołomyję skoro my, rodzice polskich dzieci patrzymy na was jakbyście przylecieli z innej planety?
Na wczorajszym spotkaniu w Zespole Szkół żal było patrzeć na małość naszych samorządowców. Po wystąpieniu Pani Schemmel, której argumenty były jak walec, nasze zarządy rozpoczęły wyliczanki kto do kogo i kiedy wysłał jakieś pismo i kiedy ten ktoś je dostał i kiedy miał czas je przeczytać – PO PROSTU ŻENADA.
Czy nasi samorządowcy naprawdę nie widzą, że zaczynają się odrywać od ziemi i jedyną grupą, której interesy reprezentują są oni sami?
Panie i panowie radni nie bawcie się zapałkami, bo niechcący podpalicie lont pod swoim krzesełkiem.
A tak na marginesie, Panie Burmistrzu za co pan naczelnik tak pana nie lubi?