To się wiedzą nie popisali.
Nie ma znaczenia czy zawracal, czy nie. Zmienił tor jazdy z drogi z pierwszenstwem na drogę bez pierwszeństwa. Skrecajac dalej w lewo musi ustąpić tym po prawej.
Gdyby sąd miał rację to każdy by się mógł tłumaczyć, że zawraca.
No, ale po wyroku, w którym sędzina stwierdziła, że ustawodawca wyszczegolniajac konkretne miejsca, w których nie można pić alkoholu "miał na myśli wszystkie miejsca publiczne" nic mnie już nie zdziwi.