że mógłbym nawet kogoś uszkodzić, gdyby próbował mnie zatrzymać siłą.
Czyli ty próbując wydostać się ze sklepu mógłbyś użyć siły bo masz prawo do wolności,a złodziej takiego prawa nie ma?Też go siłą nie można zatrzymać,takie same ma prawa-więc odpowiedzcie mi-co zrobić?Po prostu pozwolić mu wyjść i zapłacić za to ,co ukradł-tak miała zrobić ta ekspedientka waszym zdaniem?
W takim sklepie wiem o co chodzi i dlaczego chwilowo jestem zamknięty. Jeżeli natomiast jestem zamykany w mieszkaniu, gdzie nie jestem pewien co do intencji człowieka, który mnie zamknął, to oczywiście poczucie utraty wolności będzie bardzo mocne.
No i właśnie o to mi chodzi,że jeżeli nic nie zrobiłeś,to nie powinieneś się czuć urażony,tylko zrozumieć sytuację ekspedientki.
Ludzie dobrze wiedzieli,że za chwilę przyjedzie policja,ma ona prawo do zatrzymania złodzieja,a reszta będzie mogła sobie pójść do domków czy dalej na zakupy,co pewnie większość zrobiła,mogę się założyć,że dla większości było to ciekawe urozmaicenie dnia z dreszczykiem emocji.O wiele głupsze rzeczy robią różni na co dzień i nikt ich za to nie skazuje na więzienie.