Znowu ten bezsensowny IPN wybiera za mnie, kto ma rządzić moim miastem, a kto nie. To że skazany, ok, tak zdecydował sąd. Ale z jakiej racji dostał karę "zakaz pełnienia funkcji publicznych na 6 lat"? Ta kara jest kretyńska. Rozumiem wybory, bo skłamał. Ale powinien móc kandydować , to ludzie wybierają kto ma rządzić ich miastem, a nie sąd.
Czy teraz w związku z tym wyrokiem, wszystko to co zrobił do tej pory juz nie jest jego zasługami? To czyimi? Czy jak do tej pory był dobrym burmistrzem, to nagle stał się złym? I inna kwestia, czy po tych 6 latach znowu będzie tym dobrym? Rozumiem, że po 6 latach już nie będzie byłym współpracownikiem? I będzie mógł normalnie sprawować wszystkie funkcje? Kretynizm w czystej postaci.