Właśnie wróciłam z interwencji,zajęło nam to dwie godziny.Okazało się,że właścicielką tych psiaków jest 80 letnia babcia,która kocha zwierzaki ponad życie,zaprowadziła nas na działkę,gdzie była sunia z małymi,dodatkowe 3 szczeniaki,razem 5 maluchów,było 6 ale nie wiadomo,co z tym ostatnim się stało.Jak się dowiedziała,że szczeniaki się znalazły to się popłakała.Faktycznie szczeniaczki są w rozpadającej się budzie,ale buda z wszystkich stron opatulona od środka starymi kołdrami,od zewnątrz zastawiana naokoło różnymi dechami,na działce jak wysypisko,ale psiaki mają pod dostatkiem suchej karmy,w drugiej miseczce były kiełbaski,rybka ,kurczaczek.Miska pełna mleka,druga z wodą.Szczeniaczki nie wyglądały na zabiedzone,niestety boją się ludzi,miałyśmy straszny problem,żeby je złapać,udało zrobić się zdjęcia tylko dwóm,jest to biała ciapkowana sunia i kolejny czarny podpalany chłopczyk.Trzecie to też czarne podpalane,ale nie wiemy jakiej płci.
Psiaki,które były na tymczasie u ludzi musiały wrócić do budy do mamy,serce nam się krajało,jak je tam zostawiałyśmy,ale nie było innego wyjścia.
Nie uszczęśliwiajcie nas na siłę szczeniakami,nie mamy gdzie ich trzymać.Pani bardzo się ucieszyła,że pomożemy znaleźć nowe domki maluchom,jak będą wszystkie szczeniaki oddane to wysterylizujemy sunię,żeby więcej szczeniaków nie miała.
Szczeniaki jeszcze w domu tymczasowym,te które wrócić musiały do budy,dwa chłopaki:
Szczeniak trzeci,też chłopczyk:
Biała ciapkowana sunia:
Mama szczeniaków,widać ,że nie duża,więc szczeniaki też nie powinny być,ojciec NN:
Dwa szczeniaki zostały adoptowane do Niemiec 18.11.2010,kolejne trzy pojechały do adopcji też do Niemiec 20.11.2010.Sunia jest pod naszą opieką w siedzibie,musi zostać wysterylizowana,najpierw jednak konieczne jest prześwietlenie łapy,przez którą kuleje,możliwe,że była łapa złamana i źle się zrosła.