A skąd Wojtku u Ciebie tyle agresji?
O jakiej agresji mówisz?! Zdecydowana odpowiedź na Twoje kłamliwe wywody nazywasz agresją. Z nas dwóch to raczej Ty uciekasz się do agresji. Wplątujesz moje nazwisko w swoje kłamliwe wywody, przypisujesz mi poglądy i dokonania, z którymi nie mam nic wspólnego i oczekujesz abym Cię za to błogosławił.
Czy może uraziło Cię to że w ogóle śmiałem użyć Twojego nazwiska?
Nie! Nie uraziło mnie użycie nazwiska. Uraziło mnie to, że przypisałeś doń kłamstwa i brednie a to już nie jest jedynie użycie nazwiska, lecz naganna próba dyskredytowania mojej osoby.
I te podkreślenie - amerykańska demokracja. Masz wątpliowści czy czegoś nienawidzisz? Tobie jednak Ameryka z jakiegoś powodu "przeszkadza" Ale to tylko tak, gwoli przypomnienia.
Nie podkreślona lecz ujęta w cudzysłów. Co ma oznaczać, że dotyczy to amerykańskiej demokracji w Twoim wydaniu. Nienawiść, podobnie zresztą jak agresja, są to zjawiska całkowicie mi obce. Ameryka w niczym mi nie przeszkadza a to, że mam inny pogląd na sprawy wizowe, to moje prawo i jak to już wcześniej powiedziałem, nie widzę najmniejszych powodów aby taki stan rzeczy pochwalać. Zatem nie uogólniaj.
Bezpodstawnego "klapania" mówisz. Czyżby Wojtku. Jesteś fajny facet, uważam że można z Tobą długo dyskutować. Ja oceniam ludzi na podstawie ich rozmowy, poglądów, opinii, reakcji.
Chcesz powiedzieć, że właśnie po tych naszych rozmowach doszedłeś do takich wniosków jakie upubliczniłeś, przypisując mi odpowiedzialność za negatywne zjawiska w życiu publicznym i poglądy jakich nie podzielam?
Ty, masz aspiracje polityczne. W kilku naszych osobistych rozmowach, nakreśliłeś swoje poglądy i plany. Z którymi w większości się zgadzam. Więc dlaczego znalazłeś się na "mojej liście"?
Może to drobny powód lecz bardzo istotny. Nie mam pewności czy będziesz je realizował.
To że nie masz pewności czy ja coś zrealizuję czy nie, to jeszcze nie powód, abyś moje poglądy samoistnie zmieniał i na dodatek upubliczniał ich nieprawdziwą wersję. Gdybyś napisał, że poznałeś moje poglądy i je podzielasz, aczkolwiek nie masz pewności czy jestem w stanie dochować im wierności, to wyraziłbyś swoją opinię. Wówczas ja bym nie miał powodów aby replikować. Mógłbym jedynie starać się Ciebie przekonać, że Twoje obawy są bezpodstawne. Przecież najwłaściwszym sposobem na rozwianie wątpliwości jest rozmowa i pytanie, a nie ogłaszanie nieprawdy. Kto jak kto, ale Ty powinieneś to wiedzieć.
Naszą dyskusję o wizach, próbowałem zakończyć kompromisem. Kompromisem bardzo łagodnym. Dla uspokojenia tematu. Ty nie byłeś na to gotów.
Kompromis, polegający na częściowym uznaniu racji adwersarza, wskazany jest w sytuacjach koniecznych do podjęcia decyzji o powzięciu jakiegoś przedsięwzięcia. Natomiast do wyrażania opinii o przedsięwzięciu kompromisy tego typu nie są konieczne. Opinia to jedynie wyrażenie własnego zdania i zachowanie autonomii w tym przypadku nie jest czymś nagannym.
Nie widziałem powodów dla których mógłbyś robić z siebie błazna. Ja po prostu uważam że skoro "jakaś drużyna" Ciebie wybiera, ma prawo wywierać presję abyś ich reprezentował. Nie tylko siebie i swoje poglądy. Tylko tyle.
Ja nigdy w życiu nie stawiałem swoich spraw i poglądów wyżej od spraw, jakich realizację powierzali mi wyborcy. Nigdy! - rozumiesz? I z tego jestem dumny!
Ja oceniłem brak Twojej gotowości do kompromisów jako cechę negatywną. Podobnie jak moje poprzednie uwagi o "starcie z podziemia" Masz jakiś bliżej nie określony cel, z którym po wyborze trudno być może było by się pogodzić. Tak jak to bywa z większością polskich polityków. I nie dotyczy to tylko Ciebie w Policach. To także to co przeszkadza w feformach
I znowu fałszujesz rzeczywistość. Kto i kiedy powiedział Ci, że ja nie potrafię zawierać kompromisów? O jakim bliżej nieokreślonym celu mówisz? Kolejny raz swoimi domysłami (i na dodatek całkowicie bezpodstawnymi) zastępujesz fakty. Po co? I w jakim celu?
Jak tylko to Ciebie tak uraziło, będziesz miał ciężkie życie w polityce.
P.S Jakie to polskie
Zarozumialstwo. Synonimy: zawiść, chełpliwość, zadufanie, zapatrzenie w siebie
Uraziło! A co? Ciebie ucieszyłoby gdybym np. publicznie ogłosił, że jesteś gwałcicielem nieletnich wiedząc, że nim nie jesteś. Mnie nie uraża prawda pisana o mnie, ale na kłamstwa i insynuacje zawsze zareaguję w sposób zdecydowany.
Mówisz że zarozumialstwo…, itd. to polskie cechy. A ja myślałem, że szacunek wyrażany do samego siebie, do własnej wiedzy, do umiejętności, zdolności i przyzwoitego poziomu intelektualnego, to zjawisko bardziej amerykańskie niż polskie.