nie wypisywać takich głupot jak wypowiedź Palikota, że moralnie były prezydent moralnie odpowiada za śmierć pozostałych poległych w katastrofie. To świadczy tylko o naszym niskim poziomie dyskusji i tępej, ślepej głupocie.
Dobrze, że potrafisz to wyakcentować, być może dotrze to do niektórych.
Jestem jednak wielkim przeciwnikiem tego, by nazywać go teraz mężem stanu. Bo jak słusznie ktoś zauważył i pisano już o tym dawno to chyba ktoś zamienił trumny... Bo poleciał znienawidzony w Polsce przez media,
No właśnie! Znienawidzony przez media. Ogromna część Narodu, jednak miała o Nim dobre zdanie. Widać to było po 10 kwietnia, gdy Go żegnaliśmy, a wraz z nim innych, którzy polegli na służbie Polsce.
Jak myślisz? Kiedy można określić człowieka mężem stanu? Czy kiedy popiera go 100% społeczeństwa? Wiesz, że nie jest to możliwe! Więc kiedy? Może 80, 70%? A może 50%? Jakie powinniśmy stosować kryteria oceny, aby określić kogoś zaszczytnym tytułem męża stanu? Wymieniłeś dwa nazwiska. Wałęsy i Piłsudskiego. Wymieniłeś te nazwiska sugerując, że ci dwaj to mężowie stanu, bo zasłużeni. Z historii wiemy, że z poparciem Piłsudskiego nie było tak dobrze. Choć wg mnie był jak najbardziej mężem stanu. Ale powiedz, ile procent społeczeństwa dobrze ocenia dziś Wałęsę i czy to wystarczy aby określić go mężem stanu? I teraz najważniejsze. Za co Ty oceniasz Wałęsę na męża stanu? Czy za to, że jako zwykły robotnik - elektryk, przy poparciu innych robotników, objął przywództwo strajku, Solidarności, przywództwo w negocjacjach, w imieniu tych robotników (bo nie w swoim własnym tylko)? Czy może za to, że na dorobku tego przywództwa został wybrany prezydentem, ten robotnik? No i wreszcie. Co zrobił, albo czego nie zrobił śp. L.Kaczyński, aby nie można było określić go dziś mianem męża stanu. I dalej. Co dziś musi zrobić człowiek, który ma w ręku władzę, władzę przekazaną przez Naród, aby można było określić go mężem stanu? Trudny temat. Ale wart przedyskutowania. Nie wiem czy nie powinniśmy otworzyć nowego topicu...