Niemcy musieli się z tym liczyć, może już wtedy zaczęto rozbudowywać podziemie, przenosząc produkcję w bezpieczne miejsce.
Wcale nie musieli się liczyć. Podaję za Frankiewiczem: "Niemcy budując w Szczecinie i okolicach zakłady o znaczeniu strategicznym uważali, że będą one nieosiągalne dla lotnictwa zachodniego". Argumentem za tym przemawiającym jest fakt, że i w Szczecinie i w Policach schrony przeciwlotnicze zaczęły masowo powstawać dopiero od 1940 r. Dopiero wówczas zszokowani Niemcy uświadomili sobie powagę sytuacji, zaliczając ów rejon do pierwszej strefy zagrożenia w skali całej Rzeszy. Skoro więc dopiero w tym roku uświadomili sobie ów fakt, a początki Hydrierwerke datuje się na 1937 r., to niby dlaczego mieliby bawić się w podziemną produkcję, nie wysilając się na porządną sieć schronów na powierzchni? I raczej wątpliwe jest, by drążyli pod ziemią dopiero po 40 r., kiedy budowę rozpoczęli już dwa lata wcześniej. Nie jestem fachowcem w budowlance, ale to byłoby strasznie syzyfowa robota - stawiać coś pod czymś, co i tak już jest potężne i stale się rozrasta. Nie zaprzeczam więc definitywnie, że coś mogło istnieć pod ziemią, ale nie znam dotąd przekonujących faktów, by móc to stanowczo potwierdzić. Być może nasi lokalni eksploratorzy widzieli coś więcej, ale interesują mnie dowody, a nie dawanie wiary na słowo, że schodzono ileś tam pięter w dół. Jeśli znają takie zejścia, to jest możliwe spenetrowanie takich rejonów przy zastosowaniu profesjonalnego sprzętu i przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa. Czekam na szokujący materiał wideo na YouTubie :-)
B. ciekawy link od yaka dotyczący umiejscowienia produkcji w górze. O ile dobrze pojąłem, mowa tu jest o rafineriach, a to lekka różnica. No i są to góry. Co jakby wszystko potwierdza moje wątpliwości co do mitu o podziemnej produkcji.