przyjmowanie, że w ewentualnej drugiej turze głosy pozostałej czwórki wspomogłyby kandydata PO, to już wręcz nadużycie.
Masz prawo tak uważać. Ja pozostanę przy swoim. Gdyby zamierzali wesprzeć Diakuna to głosowaliby na niego już w pierwszej turze.
A gdyby zamierzali wesprzeć POkandydata, to czekaliby z tym do drugiej tury?
Przecież jak sam powiedziałeś – w wyborach burmistrza głosuje się na człowieka. A oni jednak nie zagłosowali. Według mnie, gdyby PO wystawiła właściwego człowieka, to mógł on przejąć te głosy.
Gdybanie też musi mieć sens, inaczej robi się z niego czyste fantazjowanie.
POkandydat na pewno mógł odebrać część głosów. Ale wszystkim kandydatom - nie jednemu i nie po równo. Jak dużo, to jest właśnie pole do gdybania.
Ja twierdzę, że PO (wliczająć wypędzonych i sympatyków) nie miała człowieka, który mógłby zebrać przynajmniej 2000 głosów. I nie ma go nadal.