Nie pomyliły Ci się aby wizje? Polbruk to nie kocie łby.
Jeździłeś kiedyś rowerem z cienkimi oponami po kostce brukowej?
Zgadza się. Egoizmu prawie takiego jak pisanie "lepszy kilometr ścieżki z asfaltu, niż dwa kilometry śmieszki z polbruku".
Bredzisz i to mając nawet podane konkrety.
Zdefiniuj rowerzystę. Bo jeśli masz na myśli siebie i sobie podobnych, to jest gorsza.
Kostka nie jest gorsza, bo tak, tylko dlatego, że ma gorsze parametry użytkowe, co zostało zresztą już udowodnione:
http://www.upi-institut.de/upi41.htmWiększość rowerzystów woli nawierzchnie bitumiczne (ponad 60%). Kostkę woli ok. 10% pytanych. Sami przeprowadzaliśmy ankietę na ten temat jakieś trzy lata temu. Ankieta z podpisami trafiła do rąk naszych urzędników.. Oczywiście możesz w to nie wierzyć, ale zawsze możesz sam popytać innych.
Dla mnie np. jest lepsza, bo w czasie upałów nie śmierdzi, jest mniejsze ryzyko spotkania ćwierćinteligenta mylącego ścieżkę z torem wyścigowym,
wyboje są mniej dokuczliwe niż te na spękanym asfalcie, jest tańsza, więc za te same pieniądze może powstać więcej ścieżek. Wystarczy?
A samochód Ci nie śmierdzi, panie hipokryto? Czy może masz gdzieś to, że zostawiasz za sobą całą tablicę Mendelejewa?
Tor wyścigowy? Czy rowerzyści przekraczają na ścieżkach dopuszczalną prędkość? Czyli masz argument, że lepsza jest kostka, bo jest bardziej nierówna i spowalnia rowerzystów, więc można powiedzieć, że się zgadzasz z tym, że asfalt jest lepszy, jeśli chodzi o toczenie.
Spękany asfalt? Porównaj sobie nową drogę z asfaltu z nową drogą z kostki i powiedz, która nawierzchnia wygląda lepiej.I przestań się ośmieszać, że kostka jest tańsza. Nie jest. Potrzeba więcej pracy przy jej układaniu i więcej nakładów finansowych, jeśli chodzi o utrzymanie jej w należytym porządku.
Masz chłopie pecha. Dojechaliśmy w sobotę do tego Löcknitz. I zrobiliśmy błąd, bo za Dobrą odbiliśmy w lewo, na Lubieszyn, zamiast w prawo na Buk. Tym, którzy chcieliby się też tam wybrać rowerem, odradzam ten wariant. Większość trasy jest jezdnią, na dodatek bardzo ruchliwą, więc co chwila jakieś auto wyprzedza w nieprzyjemnej odległości.
Ale w efekcie obejrzeliśmy sobie te wychwalane niemieckie ścieżki rowerowe. Od granicy do Löcknitz jest ich może ze 2 kilometry, z czego jakieś 300 m w miejscowości Biskmark, reszta przed Löcknitz. A w samym Löcknitz - siurprajz, panie - wszystko z polbruku. I to fazowanego. Chyba musisz do nich napisać, żeby się poprawili, bo Ci do teorii nie pasują...
Udaj się kiedyś na szlak rowerowy Odra-Nysa – wały przeciwpowodziowe – nonstop asfalt poza małymi wyjątkami, gdzie są betonowe płyty.. Czemu nie dali kostki? Jedź sobie do Wiednia, gdzie jest multum rowerzystów – nie widziałem ani jednej drogi rowerowej z kostki. Jedź sobie do Kopenhagi – podobnie. Jedź sobie do Berlina – nowe drogi rowerowe, zgodnie z nowym zarządzeniem, mogą być robione tylko z nawierzchni bitumicznej – informacja od tamtejszego urzędnika (oficera rowerowego), który był u nas na spotkaniu w Szczecinie. Kostka na ścieżkach jest tam zaszłością. Jedź do Schwedt. Fragmentami jest kostka, będąca może na 30% wszystkich dróg w tym mieście, reszta to asfalt. Wszystkie nowe pozamiejskie drogi rowerowe w Niemczech – asfalt.
Najwyraźniej nie masz zielonego pojęcia, jak to wygląda tam, gdzie jest multum rowerzystów. Zahaczyłeś kawałek niemieckiego landu i już sądzisz, że tak jest wszędzie. Otóż nie.
A cena tych roboczogodzin to taka sama aby?
Ceny określa już ten, kto się podejmuje działania. Robotnicy nie robią za frajer i sam fakt, że trzeba dłużej posiedzieć przy układaniu kostki daje już do myślenia. Maszyną lecisz dużo szybciej. Oczywiście maszyna też kosztuje, ale najwyraźniej bardziej się opłaca, skoro jezdni nie robią z kostki.. Poza tym – maszyną dużo łatwiej ułożyć równą łatwiejszą, niż przy pomocy rąk..
A zbieraliście tak ogólnie, czy przy okazji MK?
Byliśmy w terenie, w różnych rejonach miasta. Jeździliśmy w okresie zimowym, żeby było ciekawiej. W sumie przepytaliśmy kilkuset przypadkowych rowerzystów.
No i jak brzmiało pytanie? Bo zdrowy i bogaty to ja też wolę być...
W ankiecie było jedno proste pytanie i trzy odpowiedzi do wyboru: ścieżki rowerowe powinny być robione 1. z asfaltu, 2. z betonowej kostki, 3. nie ma to dla mnie znaczenia. Wyniki przedstawiały się w następujący sposób: 60%/10%/30%.. Podobne wyniki można było znaleźć w różnych internetowych sondażach na stronach, poświęconych komunikacji rowerowej, ale oczywiście, wierzyć w to nie musisz.
Jasne - ale dopiero jak się przemnoży cenę metra ścieżki na Przestrzennej przez 1,75. .Wychodzi 955,5 zł.
Czemu od razu nie przemnożyć przez 10? Byłoby ciekawiej.
Bo asfaltu to już nie trzeba sprzątać i łatać?
Sprzątać tak, ale o wiele łatwiej to wychodzi, bo można wpuścić na niego cięższy sprzęt do sprzątania bez obawy o zniszczenie. Kostkę lepiej sprzątać przy pomocy ludzi i mioteł, (żeby nie zepsuć nawierzchni), co jest nieefektywne i nieekonomiczne. No i trawa jednak częściej rozrasta się na kostce, aniżeli na asfalcie. Sama też naiwrzchnia z kostki jest mniej trwalsza i ciężko na niej przez długie lata zachować takie same parametry jezdne, jak na początku. Asfalt, mimo wszystko, jest mniej podatny na działanie czasu. A łatać asfalt? Po co? Po ścieżkach nie jeżdżą Tiry. Chyba nie rozróżniasz asfaltu od smoły.
W przypadku konieczności odśnieżania, lód zostaje w szparach, w przypadku kostki.
Asfalt odśnieża się łatwiej.
Wzruszyłeś mnie
Rozumiem, że odśnieżałeś kiedyś nawierzchnie, na której każdy bloczek jest w innym położeniu, niż inne i uważasz, że to dużo łatwiejsze, niż odśnieżanie nawierzchni o ciągłej konsystencji?
I na koniec - gdyby kostka była faktycznie tańsza w budowie i eksploatacji, to wszystkie jezdnie budowane byłyby z kostki.
Niektóre są budowane. Spisek, prawda?
Niektóre.. Trafiłeś w sedno sprawy.. Czemu nie wszystkie?
A dla mnie liczy się jeszcze parę innych rzeczy. I dlatego opowiadam się za asfaltem w takich miejscach jak Gdańska czy Struga, ale gdzie indziej już niekoniecznie.
A ja nie widzę czemu drogi dla rowerów miałyby mieć gorsze parametry użytkowe, niż jezdnia położona obok. I jestem przeciwny wywalaniu rowerzystów z jezdni bez zapewnienia im równie dobrych alternatyw.
Weź mnie nie rozśmieszaj jeszcze bardziej niż z tym odśnieżaniem.
Ale masz jakieś wsparcie? Tutaj to już się sama fizyka kłania, więc sam się lepiej nie ośmieszaj.... Powiedz, w jaki sposób betonowa kostka może się łagodnie wybrzuszyć? Asfalt, ze względu na skład, wybrzusza się łagodnie i pęka tylko przy silnym naporze. Kostka się nie wybrzuszy.. Przemieszcza się, pozostawiając kanciaste uskoki..
Powołuj się lepiej na Holandię. Trudniej sprawdzić.
W Holandii nie byłem, ale podobno to oaza dla rowerów. Byłem za to w innych dużych miastach Europy Zachodniej i Północnej i wiem, jak to wygląda tam, gdzie ruch rowerowy ma duże znaczenie i władze podchodzą poważnie do kwestii rowerowania, nie tylko rekreacyjnego.
Zdejmijcie więc klapki z oczu i przestańcie pisać, że wy macie grube opony w rowerze, więc wam to odpowiada.. Kto wam broni jeździć po lasach, jeśli nie lubicie asfaltu?
//Jeździmy. Też. I w wielu miejscach nie chcemy ani asfaltu, ani polbruku.
Jeździsz rowrem użytkowo, np. do pracy, traktując rower, jako alternatywę dla samochodu? Czy tylko wtedy, gdy letnie słonko przygrzewa w niedzielne popołudnia?
Ale uprzykrza mu to na tyle, że woli wybrać jezdnię. I o to właśnie chodzi.
Jakże typowo polska mentalność... Ja chciałbym, by w naszym kraju było większe poszanowanie dla prawa, by ludzie mieli dobre warunki, nie zmuszające ich do łamania przepisów. Ty chcesz, żeby ścieżki były robione od czapy, pieniądze były wyrzucane w błoto, a na drogach rodziły się konflikty.
To może idź jeździć na tor kolarski? Będziesz miał gładką ścieżkę o nieskończonej długości, na dodatek wyprofilowaną...
Rozumiem, że torem kolarskim dojadę do pracy? Wystarczy, że zjadę na sąsiadującą ze ścieżką jezdnię i będę miał komfort. Nie boję się tak panicznie ruchu drogowego i jakoś sobie radzę. Ale, jak pisałem wcześniej, nie jestem z tego faktu zadowolony, że muszę łamać przepisy, bo mi koła wpadają w wyrwy w kostce..
"Porządnie" wcale nie oznacza, że "z asfaltu". Natomiast "z asfaltu" oznacza "mniej". Nie tylko dlatego, że drożej.
Rozumiem, że jesteś z tych typów, co twierdzą, że trawa jest niebieska, ale mógłbyś wreszcie spojrzeć na fakty..
[ Dodano: 2009-08-19, 14:01 ]Tutaj ceny z Gdańska..
http://rowery.free.ngo.pl/raporty/nawierz.htm