A Ty pomyśl o osobach, które chcą pojeździć z dziećmi. Bezpiecznie, wygodnie i komfortowo - z największym naciskiem na to pierwsze.
Nie za bardzo rozumiem...dlaczego polbruk jest bezpieczniejszy od asfaltu?
Fazowany polbruk. Ano dlatego, że różnym rozumnym inaczej utrudnia rozwijanie większych prędkości.
Niestety, nic nie poradzę na to, że na dwóch kółkach też się trafiają kretyni. Ot, na przykład parę dni temu jechaliśmy sobie z żoną ścieżką z Siedlic. Z drugiej strony nadjeżdżal opiekun z dzieckiem. I my, i oni ustawiliśmy się grzecznie gęsiego do mijania. Ale za nimi jechał jakiś mistrz kierownicy, który musiał ich akurat w tym momencie wyprzedzić i wcisnął się na trzeciego. Dla takich robiłbym ścieżki wyłącznie z fazowanego polbruku i jeszcze z progami zwalniającymi.
Wykidajło, wątpię żebyś na swoim rowerze dojechał do Niemiec i dlatego niewiesz jak jeździ się na tamtych ścieżkach, więc dam ci rade: weź rower do samochodu i przejedz przez granice. Sam zobaczysz że różnica jest duża. Od razu dodam że tamte ścieżki są starsze od tej co prowadzi z Pilichowa na Głębokie.
Dziękuję za radę, ale pozwolę sobie z niej nie skorzystać. W najbliższych dniach - o ile pogoda dopisze - wybieram się swoim rowerkiem do Loecknitz. Przez puszczę do Głębokiego, a dalej pewnie asfaltem. Może rzeczywiście nie dojadę - ale i dojechać nie muszę.
[ Dodano: 2009-08-11, 21:31 ]Nie wiem czy bezpieczniejszy, ale wolę polbruk od śmierdzącego asfaltu.
O_o Dziwny argument, śmięrdzący asfalt.... Nie ma to jak solidne argumenty tworzone na podstawie "ja wolę"...
Ooo, a są tu jakieś inne?
A rozgrzany asfalt rzeczywiście śmierdzi. Może Ty lubisz ten zapach, ale ja nie.
Ścieżki z polbruku zarastają, robią się w nich wgłębienia, dziury, niektóre kostki wychodzą i trzeba slalomem jeździć, poza tym powierzchnia nie jest zbyt przyczepna i traci się dużo prędkości. To sprawia, że trzeba więcej pedałować...
Nie wiem jak Ty, ale ja na rower właśnie po to wsiadam. Żeby sobie popedałować. Przypuszczam, że podobnie jak większość tych, którzy jeżdżą na rowerach. Jeśli nie chcę pedałować, wsiadam do samochodu.