No i takie właśnie gadanie właśnie. U nas na osiedlu pewne małżeństwo sprząta, problemu ze śmietnikami nie widzi, sprzatają jako chyba jedyni. Dla reszty a to za mało śmietników, a to za wysokie podatki, a to niech sprzątaczka za nich sprząta, a to brak woreczków i tysiące innych powodów. Byle tylko wymigać się od obowiązku.
Tatankas uwierz, ty przyzwyczajasz się do niektórych zapachów jak przebywasz w nich kilkanaście godzin, ktoś kto psa nie ma to czuje. Palacz tez od siebie fajek nie czuje Kot to bardziej bezzapachowe zwierze, ale psa czuć i nikt mi nie wmówi. Choćby prać go codziennie. A siersci pełno, miałam kota to wiem, wcale nie byl persem, zwykły dachowiec. Jak jest zwierze w domu to niestety do końca czystości nie da się utrzymać.
Tak jak napisałam-ja tam sprzątam,choć latanie po całej ulicy z kupą w woreczku do przyjemności nie należy,dobrze by było,jakby tych koszy było więcej,może i więcej osób by sprzątało.Pokazuję,że dla niektórych to problem,bynajmniej nie dla mnie,ale mogę zrozumieć ludzi.
Palę papierosy,ale nie w domu,bo mi ciuchy śmierdzą i mi to przeszkadza,wracając z imprezy,na której się pali muszę się od razu przebrać i umyć włosy,bo mi wszystko śmierdzi fajkami-zaznaczam,że palę jeszcze raz.
Wiem,że niektóre psy jadą,szczególnie te długowłose z podszerstkiem,boksery nie mają podszerstka,nie raz usłyszałam komentarz u siebie,gdy moje 30kg maleństwo wskakuje komuś na kolana,ze zdziwieniem oczywiście,że moja ruda nie śmierdzi,nie śmierdzi-wystarczy trochę chęci,możesz mojego rudzielka godzinami głaskać i ręce będą czyste,niektórych psów się nie da pogłaskać i nie pobrudzić.
Kot bezzapachowy-no to mnie rozśmieszyłaś,mam styczność na co dzień z kotami i dla mnie właśnie bardziej śmierdzą od psów.
I na ostatnie też ci odpowiem,po mojej rudej mam nieporównywalnie mniej kłaków,niż ty miałaś zapewne po swoim kocie.Byłam w domach,gdzie tylko jeden kot mieszka,kłaki po kocie były na blacie w kuchni,nawet na szczoteczkach do zębów domowników.Jak sobie pomyślę,że kot łazi po blacie w kuchni 5 minut po tym,jak zakopywał swoje odchody w żwirku to mi się niedobrze robi-i co ty na to???
Piszę,jaka jest prawda odnośnie mojego psa-i jeżeli masz zamiar dalej podważać moje słowa to sama przyjdź i się przekonaj,a nie pier głupoty.Pozdrawiam.