Z jednej strony oburzenie na tęczowy piątek, na brak kwalifikacji wykładowców, z drugiej - całkowita aprobata katechezy w szkole i brak
obiekcji do tego, że katecheta nie musi mieć żadnego wykształcenia pedagogicznego, a co gorsza - jest całkowicie odrębnym tworem i jego praca nie podlega pod kuratorium oświaty.
Brawo. Amen i do przodu, indoktrynować następne pokolenia.
Kuba - mój syn, jak jeszcze chodził na religię (gimnazjum), kiedyś wrócił z informacją z lekcji Religi, że osoby homoseksualne to osoby nieszczęśliwe i zagubione. Pomijam sam fakt, że tak nie jest, ale nasuwa się pytanie skąd ksiądz czerpie taką wiedzę?