Podczas odbioru Grunwaldzkiej w grudniu, Pan kierownik z ZZDW dał słowo, że przejście powstanie. W pierwszej chwili przyjąłem je za dobrą monetę. Szybko się jednak przekonałem, że wierzyć słowom Kierownika nie jest dobrze. Więc na początku roku złożyłem oficjalny wniosek o wytyczenie tego przejścia w ZZDW. Otrzymałem odpowiedź od tego samego kierownika, że wniosek trafi na Radę Ruchu Drogowego przy Marszałku Województwa.
Skierowałem się więc do Urzędu Marszałkowskiego żeby się dowiedzieć kto zasiada w tej radzie (kogo można uznać za sojusznika) i o termin.
Stoczyłem bitwę z bardzo betonowym urzędnikiem z Urzędu Marszałkowskiego, który opierał się właśnie o przytoczony przepis o 100 metrach i, ze nie mam co liczyć na to przejście. Dodał, że mieli kontrolę od Wojewody i ta kontrola zaleciła im ścisłe stosowanie przepisu o odległości minimalnej 100 metrów pomiędzy przejściami dla pieszych.
Nie docierały argumenty, że mam pozytywną opinie mieszkańców, Straży Miejskiej, a Policja sama wnioskowała o to przejście 3 lata temu.
Przepis to przepis.
Na koniec udało mi się wywalczyć, że jednak wniosek stanie na posiedzeniu Rady Ruchu Drogowego przy marszałku Województwa, a nie zostanie od razu utopiony. Na moje pytanie kiedy będzie to posiedzenie, pan urzędnik odparł, że jeszcze nie zrobił protokołu z ubiegłorocznego posiedzenia Rady, więc nieprędko. Gdy dopytywałem czy może jesienią, odparł, że raczej NIE W TYM ROKU!!!
Przyznam, że te słowa trochę mi odebrały siły, zwłaszcza, że dzień później dostałem negatywną opinię naszej policji(bo zbierając potencjalne poparcie dla tematu zwróciłem się o opinię do Straży Miejskiej i Policji). Pan Komendant "przemyślał sprawę" i uznał, że przejście nie jest tu potrzebne.
Przygotowałem więc wystąpienie do samego Marszałka.
Nie jest wykluczone, że niebawem będę zbierał podpisy pod petycją w tej sprawie, może to nada sprawie nieco dynamiki w relacji z Urzędami.
Także Panie Studarc - fajnie że Pan pyta...