Dapol, ale trochę przerzedził się ten las np na Okulickiego, a i ludzie często tam spacerują, palą ogniska, piją piwo i zostawiają masę śmieci do których zwierzyna ciągnie a jak już podejdzie do tych resztek to czuje kolejne - z pod bloku !!!
A pisałem o lesie np na wróblewskiego gdzie chociażby cmentarz pochłonął sporo lasu i rozrasta się w zastraszającym tempie. Miałem też na myśli ulicę bursztynową. z drugiej strony jest coraz więcej sportowców którzy biegają po lesie, chodzą z kijkami, jeżdżą na rowerach i normalnie spacerują i zwierzyna głupia nie jest widzi, że nikt im krzywdy nie robi i skoro człowiek chodzi po ich terenie to i one wychodzą do ludzi na "ich" teren. Moim zdaniem nie ma się czym przejmować, cieszmy się że jeszcze są te zwierzęta, jakoś na Alasce nikogo nie dziwi chodzący łoś po ulicy, a w Yellowstone czy Yosemite to ludzie nawet chcą po obcować ze zwierzyną i cieszy ich fakt że koło auta przechodzi niedźwiedź albo inne jakby nie było groźne zwierze. Przykład może trochę przesadzony ale i my nie przesadzajmy z tymi dzikami. Przestańmy syfić i przestańmy dokarmiać to przestaną przychodzić pod bloki, a strasząc je tylko możemy je rozdrażnić bo jakby nie było jest to zwierze któremu nie wytłumaczysz "odejdź bo Cie tu nie chcemy"