EVPolice, oni nikogo nie zatrzymali, poprosili o pójście na zaplecze w celu wyjaśnienia sytuacji. Gdyby nasz bohater powiedział, że chce załatwić wszystko na sklepie nie było by problemu. Jedynym ich błędem było to, że od razu powiedzieli, że chodzi o kradzież zamiast normalnie poprosić o przejście na zaplecze. Reszta to już tylko i wyłącznie wina naszego bohatera, że na wszystko się zgodził.
Lilo, Ty to chyba jak jedziesz samochodem i widzisz policjantów sprawdzających trzeźwość to porzucasz auto i uciekasz do lasu.
Zrozumcie, nikt mu nie narobił wstydu, nikt na niego nie krzyczał, nikt go nie pobił, nikt mu niczego nie wpierał. Pokazał plecak i koniec.