Obecna sytuacja na rynku pracy to pokłosie 8 lat rządów PiSu gdy podnoszono niebotycznie najniższą krajową, nie licząc się z kosztami, ,skutkiem czego nastąpiła pauperyzacja i ploretaryzacja klasy robotniczej.
Już nieistotne są doświadczenie, umiejętności i staż pracy, oraz wiedzą, coraz więcej ludzi pracuje za najniższą krajową. Patologią jest np to że młody nowy pracownik nie płacąc podatku zarabia więcej od kolegi z 8- letnim stażem i ogromnym doświadczeniem.
W pewnym czasopiśmie związkowym przeczytałem dziś:
"Praca zmianowa niesie ze sobą liczne zagrożenia zdrowotne, społeczne i zawodowe. Obciążenie psychiczne, brak czasu na regenerację, oraz trudności w pogodzeniu życia prywatnego z zawodowym, to tylko niektóre z konsekwencji".
Reasumując - dołożenie np 6 dni w miesiącu do obecnego systemu 5bop spowoduje że pracownik będzie codziennie w pracy, a każde wolne będzie odsypiał. Czyli nie będzie miał w ogóle życia prywatnego i rodzinnego.
Poza tym pracownicy zmianowi cały czas na Kogoś czekają.