Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: Interwencje TOZ  (Przeczytany 31322 razy)

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #15 dnia: Kwietnia 06, 2011, 02:11:22 »
Cytat: "jasia"
A ja myślę, że zwyrodnialec, który doprowadził do śmierci tego psa doczeka się zrozumienie w sadzie... o ile dojdzie do rozprawy..., bo "szczególnego okrucieństwa wobec zwierząt", trzeba przed sądem dowieść. A to nie jest takie proste... wystarczy wytłumaczenie, że nie było środków na utrzymanie, lub niewiedza o stanie psa...lub inne absurdalne wytłumaczenie.
Jedno jest pewne... jakiekolwiek wytłumaczenie przekona sad, że właściciel psa nie działał w złej wierze...., a rezultat jest taki, że pies nie żyje i już.
To jest bardzo przykre ale niestety prawdziwe.


Kochana ale te zdjęcia,obdukcja psa i trutka na szczury w misce to wystarczające dowody na to,że to było okrucieństwo wobec tego psa.Nawet policja była zszokowana,robiła zdjęcia dokumentujące.Po obdukcji będzie wiadomo co i jak i będą dowody.To nie jest kilka dni nie jedzenia,to jest kilka tygodni co najmniej,o ile nie miesięcy.Nie stać cię na żywienie tak małego psa-worek biedronkowej karmy to koszt 10-15zł a dla takiego psa małego to w zupełności wystarczy na miesiąc czasu by przeżyć ,a ten pies nawet miski z wodą nie miał,kałuże za darmo na dworze leżą.Lepiej było tego psiaka wypuścić,niech sobie znajdzie jedzonko po śmietnikach i napije się wody z kałuży i będzie ok.Jak oni mogli siedzieć w domu i jeść spokojnie,gdy w tej komórce był psiak zamknięty tyle czasu umierający z głodu.
Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Zafrina

  • Gość
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #16 dnia: Kwietnia 06, 2011, 08:19:43 »
To wszystko jest przerażające. Nie potrafię zrozumieć ludzkiego okrucieństwa i nie potrafię zrozumieć dlaczego zgłoszenie przyszło nie wtedy, kiedy pies wył i drapał (czyt. żył) ale dopiero kiedy w komórce zrobiło się cicho :( Tyle cierpienia...

Do Dr Kafara: Mój próg odporności psychicznej na tego typu tragedie jest cholernie niski :<

Mariola80

  • Gość
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #17 dnia: Kwietnia 06, 2011, 19:20:05 »
Dr.Kafar,  Jeśli stawiasz swojego psa na równi z rzeczami to współczuje mu własciciela. Po co Ci w ogole pies jesli dla Ciebie znaczy on tyle samo co odkurzacz?

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #18 dnia: Kwietnia 13, 2011, 17:12:12 »
Jestem zbulwersowana tym,co usłyszałam dopiero od swojej pani prezes.Nasza kablówka,która robiła reportaż o psiaku a sam koniec podsumowała,że to wina Towarzystwa Opieki nad zwierzętami,że pies padł,bo nie pojechałyśmy zaraz po zgłoszeniu do niego.
Po pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy w poniedziałek od straży miejskiej,gdzie nasza pani prezes była akurat w szpitalu u swoich dziadków.Zgłoszenie dotyczyło przetrzymywania w komórce psa,który jest głodzony.Nikt nie sądził,że pies jest aż w tak złym stanie i nawet nie wiadomo od jakiego czasu pies tam już leżał.Jeden dzień raczej by go nie uratował.
Po drugie nasza gmina nie pochwaliła się,że od początku roku nie otrzymaliśmy jeszcze dotacji na naszą działalność-leczymy i żywimy zwierzaki,które są już pod naszą opieką z własnych pieniędzy,jeździmy na interwencje za własne pieniądze.
Po trzecie ludzie wzywający nas na interwencje myślą,że to nasz obowiązek być na wezwanie zaraz już i gdzie ludzie sobie zażyczą,są przy tym strasznie niemili,wulgarni,że za co my pieniądze bierzemy.

Więc powtarzam po raz kolejny-wszystkie pieniądze jakie dostajemy z gminy są przeznaczone na leczenie,kastrację,sterylizację i wyżywienie oraz utrzymanie zwierzaków.My z tytułu wykonywanej pracy nie otrzymujemy wynagrodzenia,mamy własne rodziny,własne obowiązki domowe,jesteśmy cztery kobietki stałe,które pomagają na okrągło i kilka osób,które coś tam pomogą raz czy dwa razy w miesiącu.To jest wolontariat,a wolontariat polega na tym,że pomagamy wtedy,kiedy mamy czas,a często musimy zaniedbywać obowiązki domowe,żeby pomóc danemu zwierzakowi.Chcecie mieć osoby,które zajmą się tym 24 godziny na dobę-zgłoście do gminy,że potrzebne są takie stanowiska i takie osoby na etacie,albo zapraszamy do współpracy i pomagania nam.Nikt na pewno nie zostanie odprawiony z kwitkiem,jeżeli zgłosi swoją chęć pomagania,wsparcia nas w działaniach.

Dlaczego nikt nie wini właścicieli psiaka o zaniedbanie,nikt nie wini gminy,że nie mają etatów dla inspektorów dla zwierząt,którzy będą w pracy to będą dostępni całą dobę.Dlaczego nie mamy samochodów interwencyjnych,którymi moglibyśmy jeździć na interwencje,a nie lecieć z jednego końca Polic na drugi,bo dostałyśmy zgłoszenie i ktoś twierdzi,że MUSIMY być tu i teraz.Że nie otrzymaliśmy jeszcze dotacji,a już kwiecień.Dlaczego nikt nie wini straży miejskiej,która zgłoszenie dostała podobno w sobotę,a zawiadomiła nas dopiero w poniedziałek.W weekendy nie pracujemy,mamy więcej czasu i możemy się wyrwać z domu.Dlaczego nikt nie wini sąsiadów,że tak długo czekali z zawiadomieniem kogokolwiek,choć pewno wycie i piszczenie psiaka słychać było nie od 2-3 dni,ale od tygodni,o ile nie od miesięcy.

I na koniec tylko napiszę,że takie zachowania wobec nas,ludzi,którzy poświęcają cały swój wolny czas na pracę społeczną,bo wolontariat jest pracą,zniechęca nas do tej pracy.Zastanówcie się ludzie co robicie,bo dziewczyny mają tyle problemów,tyle niemiłych sytuacji,że choć sprawia im to co robią satysfakcję i nie oczekują poklasku,to są zdecydowane zakończyć pomoc jeżeli tak dalej będzie.

I PYTANIE-DO KOGO WTEDY SIĘ ZWRÓCICIE O POMOC???
Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline Lilly

  • Bywalec
  • **
  • Wiadomości: 44
    • Zobacz profil
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #19 dnia: Kwietnia 13, 2011, 20:37:29 »
Ludzie dzwoniac do Toz i zglaszajac o rannym czy chorym zwierzaku zebysmy cos z tym zrobily mysla, ze spelnili swoj obowiazek, a tak naprawde sami nie zrobia nic.

Offline sylwia637

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 184
    • Zobacz profil
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #20 dnia: Kwietnia 13, 2011, 21:21:47 »
Niestety ale przyjeło się u nas w Policach ze ktos zgłasza interwencje i myślą ze my juz w tej chwili wskakujemy do samochodu (którego nie mamy, najczęsciej korzystamy ze środków komunikacji miejskiej) i jedziemy na interwencje.  
Każda z nas wolontariuszek ma swoje życie prywatne, i musi dzielić swój czas tak by pogodzic zycie rodzinne, prace i chec pomagania zwierzetom. Czytaj: prace swoja zawodową, bo MY NIE DOSTAJEMY WYNAGRODZENIA ZA UDZIELANIE SIE W TOWARZYSTWIE OPIEKI NAD ZWIERZETAMI.
My to robimy w ramach wolontariatu, poniewaz lubimy pomagac zwierzetom, ale ludzie od nas zbyt wiele oczekują.
My jestesmy od tego by wspólnie rozwiązać zgłaszana interwencje a nie od tego by zabierac zwierzeta, bo my schroniska nie prowadzimy.
Juz wielokrotnie zgłaszalismy, za pomoca internetu jak i TV kablowej, ze bardzo chetnie przyjmiemy wolontariuszy, którzy zechca nam pomóc. Niestety bez odzewu. W większości przypadków ludzie nie moga aktywnie udzielac sie w Towarzystwie z braku czasu.
Ponadto na dzień dzisiejszy nie posiadamy funduszy na działania i pomoc zwierzetom.
Dlatego robimy we własnym zakresie tyle ile mozemy, a nawet czasem więcej niż możemy, a mimo to ludzie oczekuja od nas jeszcze więcej.
Zmierzam do jasnego wyjasnienia, ze to nie jest nasza praca, ale lubimy to robic. Dlatego komentarze typu zawiodło Towarzystwo zbyt dlugo podejmuje interwencje jest nie na miejscu.
Jeszcze raz powtórze- zapraszamy osoby chetne do pomagania zwierzętom.

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 03, 2011, 17:16:19 »
Ostatnio karmicielka zgłosiła nam, że młody kocur, którego ma pod opieką, tak naprawdę okazał się kotką, która w dodatku okociła się w szopie na jej działce. Błędy zdarzają się każdemu, choć trudno nam uwierzyć, że dokarmiając codziennie koty nie zauważyła rosnącego brzucha... Ale cóż, stało się. Nasza pani prezes wraz z wolontariuszką postanowiła przejść się do owej karmicielki i zobaczyć kocięta. Na miejscu ukazał się przerażający widok - troje kociąt z zaklejonymi ropą oczami, ledwo
oddychających, zasmarkanych, kaszlących. Opiekuna stwierdziła, że kociąt jest czworo, niestety nie udało się tego czwartego nigdzie odnaleźć. Stan kociąt nie pozostawiał wątpliwości, trzeba było natychmiast udzielić im pomocy weterynaryjnej. Zwłaszcza czarny kociak miał sklejone oba oczka, pod powiekami zebrała już się ropa. Istniało ryzyko, że bakterie zaczęły mu "zjadać" gałki oczne; nasze wolontariuszki już widziały, gdy przy oczyszczaniu oka wraz z ropą wypływała cała gałka oczna... A
ślepy kot niestety ma małe szansę na znalezienie nowego domu. Wracając do tematu, w gabinecie weterynaryjnym lekarz przeczyścił maluchom oczy, gdy naciskał na powieki to żółta ropa aż tryskała niczym fontanna. Po oczyszczeniu widać było trzecią powiekę (wyglądające jak czerwone błonki) pokrywającą oczy. Gdy weterynarz je rozchylił, ukazały się granatowe oczka. Czarny kociak prawdopodobnie dziś po raz pierwszy zobaczył otaczający go świat. Oprócz tego, maluch miał na główce kilka kleszczy.
Kocięta są w wieku ok. 2 tygodni, widać, że chorują już od urodzenia. Oprócz zakroplenia oczu maluchy dostały zastrzyki z antybiotykiem. Było już pewne, że nie mogą powrócić na obecne miejsce bytowania. W szopie panował brud, nie byłoby możliwości efektywnego leczenia kociąt (kilka razy dziennie trzeba zakraplać im oczy), istniało ryzyko, że dzika matka przeniesie je w inne miejsce. Nasza pani prezes znalazła im bezpieczne tymczasowe lokum w czystym mieszkaniu. Jednak kocięta nie są jeszcze
samodzielne, dlatego koniecznością było złapać matkę i ostatniego malucha. W tym celu prezes i wolontariuszka powróciły na działkę, gdzie urodziły się oseski. Na miejscu czekała już kocia mama i... obok szopy na szufelce leżał czwarty kociak! Widok o tyle był podejrzany, że maluch nie poruszał się, a po jego pyszczku chodziły muchy. Oznaczać to mogło tylko jedno – dla niego ratunek przyszedł za późno. Ze złapaniem matki na klatkę-pułapkę też był niemały problem. Ona zamiast smacznym
jedzeniem interesowała się swoimi kociętami, których nie było. Kładła się obok martwego kociaka. Dopiero po włożeniu go do klatki-łapki matka weszła za nim. Dzięki temu udało się ją złapać. Teraz kocia rodzinka jest już w komplecie, najważniejsze to wyleczyć maluchy i uratować im oczka.

















Kociak,któremu się nie udało,oraz matka małych już złapana w klatkę:





Już po pierwszej wizycie u weta wyglądały dużo lepiej,może nawet ujrzały światełko w tunelu:





Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwca 03, 2011, 17:40:20 »
Dla zainteresowanych część interwencji z poprzedniego miesiąca:


Dnia 25.04.2011r.wracajac z komisariatu policji, natrafilysmy na mloda kotke. Z wywiadu ludzi majacych tam ogrodki dowiedzialysmy sie, ze kotka jest bezdomna i niewysterylizowana. Zostala przez nas zabrana do siedziby i po kilku dniach przeszla zabieg sterylizacji. Gdy doszla do siebie po operacji zostala wypuszczona w to samo miejsce.



Dnia 7 maja 2011r.z dzialek z Jasienicy, zostala zabrana kotka w tragicznym stanie. Przebywa pod nasza opieka i jest leczona. Jak dojdzie do siebie to zostanie wysterylizowana.



Dnia 9.05.2011r.dostalismy zgloszenie, ze na przystani w Jasienicy jest chory kot ze zmianami skornymi. Udalysmy sie na miejsce i tak kot trafil pod nasza opieke. Zastosowano leczenie. Dnia 25.05.2011r. po wyleczeniu kot wrocil w swoje miejsce bytowania.



Dnia 27.04.2011r, dostalismy zgloszenie, ze na ul. Odrzanska przyblakala sie suczka. Zostala przez nas zabrana. W zwiazku z tym, ze suki nikt nie szukal zostala przez nas wysterylizowana i wyjechala na adopcje zagraniczna.



Od kilku dni przy ul. Wyszynskiego ( Za Kinga ), koczuje maly piesek. Wlascicieli lub osoby wiedzace czyj pies moze byc prosimy o kontakt pod nr.tel. 888 816 843.



Dnia 27 maja, w Misteczku rzemieslniczym przyblakal sie maly piesek. Wlascicieli lub osoby wiedzace czyj piesek moze byc prosze o kontakt pod nr.tel. 888 816 843.



Dnia 22 maja, w okolicach ul. Wyszynskiego ( Leningrady ) znaleziono mloda
kotke. Kotka jest wielkim pieszczochem. Wlascicieli lub osoby wiedzace czyja
kotka moze byc prosze o kontakt pod nr.tel. 888 816 843.



Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwca 16, 2011, 21:17:30 »
Dawno nie miałam czasu na wprowadzenie interwencji i znowu się ich uzbierało:

Dnia 13 czerwca dostaliśmy zgłoszenie od SM, że pod  kontenerem za sklepem Stokrotka, ktoś podrzucił 4 maleńkie kociaki. Przyjęliśmy  kocięta pod naszą opiekę, mają one około 4-5 tygodni i na pewno potrzebują  jeszcze matki. Jedna z naszych podopiecznych kotek zaopiekowała się nimi. Za  kilka tyg. kocięta zostaną wydane do adopcji.



Dnia 10 czerwca w okolicach ul. Piaskowej 5-7,  znaleziono młodego kocurka o pięknym burym, cętkowanym umaszczeniu. Kocur jest  wielkim pieszczochem. W dniu znalezienia był bardzo przestraszony tak jakby  nigdy nie był na dworze. Został wykastrowany na koszt Toz. Właścicieli prosimy o  pilny kontakt pod nr. tel. 794 944 165.



Dnia 04 czerwca dostałyśmy zgłoszenie, że na ul.  Mazurskiej jest kot w stanie agonalnym. Natychmiast udałyśmy się pod wskazany  adres. Kot został zabrany i przewieziony do kliniki do Szczecina. Na miejscu  okazało się, że kot jest w bardzo ciężkim stanie, zjadany był już przez robaki.  Jedyne co mogłyśmy zrobić to ulżyć mu w cierpieniach. Kot niestety cierpiał już  od kilku tygodni i nikt mu nie pomógł.



Dnia 14 czerwca z działek przy ul. Odrzańskiej  została złapana kotka wolno żyjąca, celem przeprowadzenia sterylizacji. Dnia 15  czerwca kotka została wysterylizowana. Po kilku dniach wróci w swoje miejsce  bytowania.



Dnia 8 czerwca znaleziono kotkę w  bardzo złym stanie. Kotkę czeka seria badań, żeby znaleźć przyczynę jej  wyłysienia.

Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #24 dnia: Września 26, 2011, 22:55:36 »
Miałyśmy w sobotę interwencję w wiosce obok Polic.Dostałyśmy zgłoszenie,że pani przejeżdżająca obok jednego z domów za płotem od strony lasu znalazła na wpół martwe szczenię.Zabrała je do weterynarza,odrobaczyła,odpchliła i znalazła mu nowy domek.Dwa dni później znalazła drugie szczenię,tym razem niestety się spóźniła i szczenię było martwe.Wtedy dopiero zgłosiła ten fakt nam.Nie myśląc długo na drugi dzień wybrałyśmy się pod wskazany adres.Zza domu wybiegły dwa psiaki(matka i ojciec szczeniaka) a za nimi to maleństwo:



Udało mi się zwabić szczeniaka pod płot i przeciągnąć na swoją stronę,po pobieżnych oględzinach wyszło takie oto paskudztwo:
-głowa szczeniaka:



-wyłysiałe placki na nosie:



-pchły włażące szczeniakowi nawet do oczu,dlatego były załzawione i wieczne przymrużone:

Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline tatankas

  • Moderator
  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1068
    • Zobacz profil
    • http://www.toz.police.pl/
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #25 dnia: Września 26, 2011, 22:57:46 »


-uszy też w nie lepszym stanie:



-A to szyja dosłownie oblegana przez pchły,tak samo jak łapki i inne części ciała:





Jak można szczeniaka doprowadzić do takiego stanu???I właściciele tego nie zauważyli.Podobno inne szczeniaki ktoś im ukradł :(
Szczeniak został zabrany,właściciele zrzekli się praw do niego,choć nie przyszło nam łatwo je uzyskać.Szczeniak trafił do domu pani,która zgłosiła sprawę,pani jeszcze tego samego dnia pojechała z nim do weterynarza w Szczecinie,a potem powiedziała,że będzie na własną rękę szukać mu domku.Jesteśmy w kontakcie.
Co do byłych właścicieli dostali przykaz,by porządnie wykąpać i odpchlić wszystkie psy(mają ich na posesji jeszcze 4 dorosłe),bo każdy z psów drapał się na potęgę.Ogólny stan innych psów był bez zastrzeżeń.
Chcesz być kimś???
Najpierw bądź człowiekiem!!!

Offline draculka

  • Moderator
  • Gaduła
  • *****
  • Wiadomości: 387
    • Zobacz profil
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 19, 2012, 21:12:58 »
Dziś w Panoramie była wzmianka o zagłodzonym bernardynie znalezionym w Policach (czy okolicach - niestety wpadłam do pokoju na koniec wiadomości). Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki interwencji ToZ.
Czy wiadomo coś więcej na ten temat?

Materiał filmowy był porażający. Pies na łańcuchu, w śniegu, przerzucony przez ogrodzenie.
Ludzie to bydlęta najgorsze z możliwych.
Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu, człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał i kota, który będzie go ignorował.

Offline samtron8787

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 130
    • Zobacz profil
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 19, 2012, 21:33:22 »
Nie mial bym litosci dla ludzi traktujacych tak zwierzeta, Za przeproszeniem ale skakalbym im po glowach.

Offline pol

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1332
    • Zobacz profil
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #28 dnia: Lutego 19, 2012, 21:51:48 »
Cytat: "draculka"
Dziś w Panoramie była wzmianka o zagłodzonym bernardynie znalezionym w Policach (czy okolicach - niestety wpadłam do pokoju na koniec wiadomości). Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki interwencji ToZ.
Czy wiadomo coś więcej na ten temat?

Materiał filmowy był porażający. Pies na łańcuchu, w śniegu, przerzucony przez ogrodzenie.
Ludzie to bydlęta najgorsze z możliwych.


http://www.tvp.pl/szczecin/aktualnosci/rozmaitosci/pies-pod-sniegiem/6561060

Citrus

  • Gość
Interwencje TOZ
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 21, 2012, 21:15:56 »
Wczoraj otrzymałyśmy zgłoszenie, że w Siedlicach przy domu weselnym leży nieżywa sunia. Miała reklamówkę na głowie i najprawdopodobniej została uduszona lub zabita.

WSZYSTKICH, KTÓRZY WIEDZĄ CZYJ TO MOŻE BYĆ PIES LUB KTO MÓGŁ DOPUŚCIĆ SIĘ TAKIEGO OKRUCIEŃSTWA PROSIMY O KONTAKT!

TOWARZYSTWO OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI KOŁO W POLICACH
TEL:888 816 843