Przeczytałam wszystkie posty w tym temacie i mam pytanie do więcej wiedzących, czy lustracja to wróżenie z herbacianych fusów?
Nie. Lustracja to zbiorowa kąpiel w szambie, z esbekami jako instruktorami pływania.
Nikt nie sądzi Diakuna za to czy był agentem, czy nie był, czy donosił czy nie. Chodzi o sam fakt kłamstwa lustracyjnego. Czyż nie uczciwiej jest przyznać się do współpracy, mówiąc, że takie czasy, że trudna sytuacja, że rodzina, że młodość czy brak świadomości, czy szantaż - cokolwiek, niż kłamać i liczyć, że się nie wyda. Bo wyda się zawsze - im lepiej, im wyżej jesteś - tym więcej masz wrogów - proste.
Skoro nie sądzisz, to powinieneś brać też pod uwagę taką możliwość, że on nie skłamał i nie ma się do czego przyznawać.
Czy można było nie wiedzieć, że według papierów było się TW? Niby można, ale dokumenty takie nie powstawały ot tak - z Kowalskiego zrobię agenta
Taaa, jasne. W UB i SB byli sami kryształowo uczciwi, którzy nigdy nie splamiliby się wykonywaniem planu na papierze, zwłaszcza w sytuacji, gdy wiedzieli, że przecież przełożony nie pójdzie z nimi na schadzkę z agentem.
Denver, UB, a później SB, to była elita. Elita szumowin.
można było sprawdzić w IPN czy są jakieś dokumenty, a później składać oświadczenia.
W 2006? O ile pamiętam, było to o wiele bardziej skomplikowane niż dziś. Mam w szufladzie moje oświadczenie lustracyjne, które musiałem wypełnić w kwietniu 2007. Zupełnie poważnie rozważałem wówczas wpisanie, że byłem świadomym i tajnym. Z prostego powodu: nie byłem w stanie szybko sprawdzić, czy nie figuruję w jakiejś teczce. Mało prawdopodobne, ale jeden z kolegów na studiach był aktywny w NZS, więc możliwe, że inny był aktywny gdzie indziej, a imprezy w akademikach bywały mocno zakrapiane. Wpisanie "byłem" byłoby więc praktyczniejsze: jest teczka, nie ma kłamstwa - nie ma teczki? To spróbujcie [censored] udowodnić, że skłamałem
Na szczęście większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego miała dosyć rozumu, aby mocno ukrócić lustracyjną szajbę i nie muszę się dziś martwić, że przyjdzie jakieś ścierwo i zapłaci innemu ścierwu, które zezna, że robiłem coś, czego nie robiłem.