Jak podaje Business Insider, płaca pracowników zajmujących nowo utworzone stanowiska asystenta kas samoobsługowych w Biedronce mieści się w tych samych widełkach, co wynagrodzenie pozostałych pracowników sklepu, którzy mogą liczyć na wynagrodzenie od 4700 zł do 5050 zł brutto w pierwszym roku pracy, włączając nagrodę za brak nieplanowanych nieobecności.
Nie mogą nam zabrać zmainowego, bo zaraz i tak będą musieli podnieść pensje (od 2025 wzrośnie najniższa krajowa).
Azoty powołały zespół, który pracuje nad optymalizacją kosztów w obszarze wynagrodzeń, a także analizuje układy zbiorowe w poszczególnych spółkach.
Ciekawe co wymyślą, że aż zespołu potrzebują? O kryzysie krzyczeli już od prawie dwóch lat, ale zespół powołali niedawno. Poczekamy, zobaczymy.
To wszystko wydaje się nieudolne i kulawe. Czas mija, specjaliści i zarządy główkują, a my i tak nie wiemy na czym stoimy.
A ta Biedronka to tak dla porównania.