Umowa ramowa to umowa dwustronna. To nie jest takie proste, kwestie rozliczeń między spółkami muszą być zgodne z cenami transferowymi. To bardzo szczegółowo badają biegli rewidenci.
Negocjowanie może nie jest proste, ale zamrożenie stawek na 10 lat jest czymś niespotykanym. W normalnych warunkach takie umowy ramiwe podlegają waloryzacją, których warunki ustalają obie strony. Rozumiem, że spółce GAPS nie zapewniono w umowie prawa do ubiegania się o waloryzację stawek, a wiemy jak zmieniły się ceny usług specjalistycznych w tym 10 letnim okresie. Skoro przez 10 lat pracujemy za te same, niezmienne stawki, to nasuwa się pytanie. Czy wobec tego 10 lat temu stawki mieliśmy potężnie zawyżone, a umowa jednak powstała, czy może obecnie jesteśmy dojeni i pracujemy poniżej stawek rynkowych.
Wiele wskazuje na to, że przyszłość pracowników GAPS rysujecsię w czarnych kolorach. Dotychczasowi, wieloletni członkowie RN jak R.Naklicki, M.Siewierski, A.Milewski opuścili jej szeregi. Czy czasem nie chcieli być kojarzeni z upadkiem GAPS.
Gdzie w tym wszystkim są ZZ i przedstawiciele załogi w RN - jakoś nie słychać żeby walczyli o pracowników. Niestety pracownicy przyzwyczajeni są do bezradności tych którzy mają o nich walczyć.
Pamiętajcie, setki miejsc pracy jest zagrożonych.
Oby przebudzenie nie nastąpiło zbyt późno.