[Police] ZCH Police

[dapol]

no naprawdę mi przykro. opisałem tylko swoje ze związkami historie. i powtórzę jeszcze raz z całą stanowczością - nie wierzę w bezinteresowne intencję związków. jak grosza z tego nie mają - palcem nie kiwną

[manam]

Dapol- jestem "związkowcem" . Przyjdzie do mnie czy moich kolegów" nie członek" to też otrzyma informację czy pomoc. Nie wylewaj żółci gdy ktoś szuka porady na forum A jak nie chce przyjść to zawsze jest Kodeks Pracy i wystarczy przeczytać. Obsługa pracownicza też udzieli pracownikowi wszelkich informacji.

żadnej żółci nie wylewam. swojego czasu pracowałem na zakładach i swoje widziałem. "nie członek" informację może otrzyma, ale pomocy na pewno nie. chyba, że otrzymanie pomocy miałoby się równać przyszłemu wstąpieniu do związku - wtedy, nie zaprzeczam - jak najbardziej - po pierwszej wpłaconej składce. i mówcie sobie co chcecie - w polsce związki to cyrk. samo to, że ich siedziby mieszczą się w budynkach zakładowych z miejsca je dyskwalifikuje. na samym starcie pracodawca trzyma związek za gardło (mordę???).

owszem, można przyjąć takie założenie, można narzekać, można wyliczać mnóstwo wad, ale można też działać w takim kierunku, żeby w tych związkach się coś zmieniało. chodzi przecież o to, by realnie odpowiadali na potrzeby pracowników, rozwiązywali ich problemy itd. bez żadnych działań nic się samo nie zmieni.

[solar]

pracowałem tam dwa lata jako aparatowy, i z własnego doświadczenia stwierdzam, że jak z 8 godzin dniówki przepracowałem 1,5 h to mogłem śmiało powiedzieć, że dzisiaj w robocie miałem hardcore. i nikt mi nie powie, że jest inaczej. 90 % mojego dziennego czasu pracy pochłaniały krzyżówki. a tak prawdę mówiąc rozwiązywałem je tylko na rannych zmianach. na popołudniówkach - telewizor chodzi non stop, nocki - spanie na styropianie. i tak się pracuje na zakładach.

swojego czasu pracowałem na zakładach i swoje widziałem. "nie członek" informację może otrzyma, ale pomocy na pewno nie. chyba, że otrzymanie pomocy miałoby się równać przyszłemu wstąpieniu do związku - wtedy, nie zaprzeczam - jak najbardziej - po pierwszej wpłaconej składce.

Jeżeli tak było jak opisujesz, to nawet wstąpienie do związku Tobie by nic nie pomogło. Pewnie zasięgneli języka kto zacz.       
 
 

[dapol]

ja się związków o nic nie prosiłem. na zakładach pracowałem na zastępstwo przez 2 lata, bez jakiejkolwiek możliwości przedłużenia umowy. na mojej zmianie pracował jeszcze jeden aparatowy, któremu nie przedłużyli umowy. jak poprosił związkowców o pomoc to pierwsze pytanie z ich strony to czy do nich należy. czy  tak to powinno wyglądać?

[An_na]

I co Cię tak dziwi,że się zapytali? W Statutach związków jak i Ustawie o zw.z. Jest napisane, że związek reprezentuje interesy swoich członków.Po to się ludzie zrzeszają, aby ktoś się o nich troszczył, pilnował ich interesów. Tak działają różne stowarzyszenia, partie, religie... Twoja mama też w pierwszej kolejności karmiła Ciebie a nie syna sąsiadów pomimo,że go lubiła. Co do kolegi aparatowego- pracodawca podejmuje decyzje czy z pracownikiem nawiązać dalej stosunek pracy czy nie. W ostatnim czasie zostało zatrudnionych sporo osób, a jeśli z nim rozwiązano umowę o on doskonale wie dlaczego.

[Zenobiusz]

I co Cię tak dziwi,że się zapytali? W Statutach związków jak i Ustawie o zw.z. Jest napisane, że związek reprezentuje interesy swoich członków.Po to się ludzie zrzeszają, aby ktoś się o nich troszczył, pilnował ich interesów

Pani Anno czy będąc pracownikiem ZCH Police i jednocześnie działaczką związkową chroniła, chroni i będzie Pani chronić interesy swoich członków kosztem niezrzeszonych w Pani związku, czy innych związkach choćby byli oni lepszymi pracownikami (bardziej kompetentnymi, posiadającymi lepsze umiejętności, lepsze kwalifikacje, bardziej pracowitymi, zaangażowanymi itd.) od członków Pani związku?

[An_na]

Nikt nikogo nie zamierza krzywdzić tylko pomóc rozwiązać problem.Obiektywizm w podejściu do indywidualnych spraw jest wskazany.

[Zenobiusz]

Nikt nikogo nie zamierza krzywdzić tylko pomóc rozwiązać problem.Obiektywizm w podejściu do indywidualnych spraw jest wskazany.

Nie wierzę.

[An_na]

Pomagając pracownikowi napisać odwołanie na krzywdzącą go ocenę pracowniczą nigdy nie wiem czy kogoś nie krzywdzę. Bo może tam jest dziesięciu lepiej pracujących, bardziej kompetentnych i zaangażowanych pracowników. O tym wie jego przełożony nie ja i to on będzie się odnosił do treści pisma.

[An_na]

O! Zmienił Pan wpis z " mało konkretna odpowiedź" na " nie wierzę". Cóż... Przekonanego nie przekonam.pozdrawiam

[Zenobiusz]

O! Zmienił Pan wpis z " mało konkretna odpowiedź" na " nie wierzę". Cóż... Przekonanego nie przekonam.pozdrawiam

Uczciwość nakazuje nie zapisywać się do związków i nie działać w nich. Sprawy pracownicze powinien regulować wolny rynek i tyle. pozdrawiam Panią

[An_na]

Sprawy pracownicze reguluje wolny rynek proszę Pana. Rząd co jakiś czas zmienia Kodeks Pracy na coraz mniej korzystny dla pracownika. Młode kobiety informując pracodawcę, że są w ciąży dostają wypowiedzenie umowy o pracę z dniem rozwiązania ciąży. Tysiące ludzi pracuje na czarno, na umowy śmieciowe, umowy zlecenia,agencje pracy tymczasowej etc. Ostatnio wspieraliśmy poprzez napisanie pozwów do sądu pracowników zatrudnionych w firmie która mieści się na ulicy Tanowskiej. Prezes nie płaciła im wynagrodzeń od listopada ( czasami wypłacała po 500 zł na"przeżycie")nie odprowadzała składek na ubezpieczenia społeczne z drugiej strony doskonale prosperując. Zakłady Chemiczne to największa firma w regionie dająca pracę kilku tysiącom ludzi. Jest tu przestrzegany czas pracy, pracownicy otrzymują na czas wynagrodzenie, jest fundusz świadczeń socjalnych( a w nim wczasy pod gruszą, refundacja obozów dla dzieci, kolonii). Jest wypłacana nagroda roczna tzw. Trzynastka. Corocznie pracownicy mają zasilenia kart podarunkowych w znacznej kwocie.Tak krawiec kraje, jak mu materii staje- ale te wszystkie "rzeczy" nie przyszły same. Wnioskowały i wynegocjowały je związki zawodowe działające w zakładach.Można powiedzieć że ten zakład pomimo ciężkiej pracy w chemii to perła. Dlatego to czy ktoś się zapisze czy nie do zawiązków jest jego prywatną sprawą.

[Zenobiusz]

Sprawy pracownicze reguluje wolny rynek proszę Pana. Rząd co jakiś czas zmienia Kodeks Pracy na coraz mniej korzystny dla pracownika.

Co to za wolny rynek w którym rząd reguluje (wtrąca się) w sprawy pracownicze i w którym te sprawy reguluje odgórnie (przemocą) narzucony kodeks pracy? Sprawy pracownicze powinny być oparte na dobrowolnie zawieranych umowach o dowolnej treści którą zaakceptują obie strony pracownik i pracodawca.

[EVPolice]

Uczciwość nakazuje nie zapisywać się do związków i nie działać w nich. Sprawy pracownicze powinien regulować wolny rynek i tyle. pozdrawiam Panią

Jeżeli tak podejdziemy do sprawy to uczciwość nakazuje nie zawierać porozumień między pracodawcami, a istnieje np. Związek Pracodawców Prywatnych i inne związki kartelowe zrzeszające prezesów i właścicieli.

Ja osobiście tez uważam, że w pierwszej kolejności związek powinien dbać o swoich członków, wszak opłacają oni składki z których ta działalność jest finansowana.
Składki to podstawa jak w każdym stowarzyszeniu, osobiście co miesiąc odprowadzam składki i nie mam z tym problemu, ale uważam że mam prawo do większego wsparcia od związku niż niezrzeszony.

A dowolne umowy nigdy nie będą opierały się na uczciwości bo pracodawca dysponując kapitałem i radcami prawnymi w większości oszuka pracobiorcę.
                     
                  
                  
                     
                     
                     
                        

[dapol]

a ja osobiście uważam, że gdyby nie pracodawcy to nie byłoby ani pracownika, ani tym bardziej związków. przedstawiacie tutaj pracodawców jako zło, które tylko wy "super związki" jesteście w stanie okiełznać. chyba do końca tak nie jest, skoro w siedzibach waszych mega związków, podcieracie tyłki papierem który kupuje wam pracodawca. weźcie się w końcu do prawdziwej roboty, a nie tylko gwizdki i opony. narzekać to każdy potrafi. żadna sztuka wytykać błędy.