Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego  (Przeczytany 23287 razy)

Offline aneo21

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« dnia: Października 29, 2011, 11:09:20 »
Gotuje się jeszcze we mnie po zakupach dzisiejszych. Poszedłem z Żoną i Synkiem na zakupy do "owada". Idąc od strony Stokrotki z synkiem po wózek zaczął szczekać niesamowicie pies (duży wyglądał imponująco). Szczekał uparcie, stanąłem, czekałem na Syna (3,5 roku) mając nadzieje że psa ominie i pójdzie ze mną po wózek ale tak się wystraszył że przez parę sekund stał i nie ruszał się. W końcu Żona zabrała go po schodach. Nic w tym dziwnego i po co o tym pisać? Jednak jak miałem się przekonać, to nie koniec opowieści, po zrobionych zakupach zadowoleni, że psa już nie widać zjeżdżamy wózkiem a tu niespodzianka, właściciel z "pieskiem" czeka na nas zaczynając dialog. Ogólnie mając pretensje że psa prowokujemy bo on widział całą sytuacje (oczywiście nie reagując). Wyjaśnienie co się stało nic nie daje. Pies oczywiście bez kagańca. Na koniec rozmowy człowiek straszy mnie: czy chce się z "pieskiem" zmierzyć. Zaskoczyło mnie to, właściciel wydawał się na poziomie, ani jednego wulgaryzmu. No i wyjdź tu z dzieckiem do sklepu. :crazy:

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4697
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #1 dnia: Października 29, 2011, 11:14:14 »
Cytat: "aneo21"
Pies oczywiście bez kagańca. Na koniec rozmowy człowiek straszy mnie: czy chce się z "pieskiem" zmierzyć. Zaskoczyło mnie to, właściciel wydawał się na poziomie, ani jednego wulgaryzmu. No i wyjdź tu z dzieckiem do sklepu. :crazy:


Telefon do SM albo na policję, "mądry" właściciel od razu zostałby naprostowany.

Offline aneo21

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #2 dnia: Października 29, 2011, 11:17:31 »
Też o tym pomyślałem ale dopiero jak ostygłem, szkoda że za późno.

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4697
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #3 dnia: Października 29, 2011, 11:19:23 »
Nie ma tego złego, następnym razem będziesz wiedział co zrobić.

kinia

  • Gość
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #4 dnia: Października 29, 2011, 12:14:06 »
Też widziałam tego kundla szczekał na powietrze haha nikogo nie było kto by go prowokował.

aneo21 może gość wstał lewą nogą i miał ochotę się z kimś pokłócić.Szkoda że padło na Ciebie.

Offline KrP

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 3520
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #5 dnia: Października 29, 2011, 12:28:19 »
Trzeba go było zje.bać jak psa.

Też mnie tacy ludzie denerwują.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln

Offline lupka

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 183
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #6 dnia: Października 29, 2011, 21:00:42 »
Ja w mordę bym lał chama.

Offline aneo21

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #7 dnia: Października 30, 2011, 00:17:50 »
:devil: Gdybym nie był na spacerku z rodzinką może. A po za tym to nawet trochę mi go żal, szczególnie po tekście z "czy chcesz się z nim zmierzyć". Pies by został uśpiony a gościu z wyrokiem. I powiedzcie co taki pies winien że ma takiego właściciela.  :safe:

Offline Policzanin_2

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 223
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #8 dnia: Października 30, 2011, 09:13:10 »
Cytat: "aneo21"
:devil: Gdybym nie był na spacerku z rodzinką może. A po za tym to nawet trochę mi go żal, szczególnie po tekście z "czy chcesz się z nim zmierzyć". Pies by został uśpiony a gościu z wyrokiem. I powiedzcie co taki pies winien że ma takiego właściciela.  :safe:
Policka patologia...Nic się nie zrobi.

Rokendrol

  • Gość
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #9 dnia: Października 31, 2011, 19:22:31 »
Dzisiaj przelała się czara goryczy.
Mieszkam w leningradzie i okna wychodzą mi wprost na Biedronkę na Wyszyńskiego. Codziennie ludzie chodzący tam na zakupy zostawiają pod sklepem psy, które szczekają, wręcz ujadają bez przerwy, a właściciel idzie sobie na pół godzinne zakupy.
A piesek wyje z tęsknoty za panem. Często ma to miejsce już o 7. rano, kiedy otwierają sklep. Kiedy śpię po nocnej zmianie, to budzi mnie takie wycie pieska i już nie mogę zasnąć.
Nie rozumiem podejścia właścicieli do swych ulubieńców, że tak męczą te zwierzaki. No i nastawienie społeczne tych ludzi, to jakaś masakra. Wygląda na to, że mają głęboko gdzieś otoczenie społeczne, w którym żyją. To nie są jakieś pojedyncze przypadki, bo te psy, które tak ujadają, to ciągle są te same. Gratuluję braku mózgu tym ludziom. Żyj i daj żyć innym - ale wielu ludzi już o tym nie pamięta. A z pieskiem to ja chodzę do lasu. A jak już muszą koniecznie wpaść po coś do sklepu, to rozumiem gdyby to było kilka minut, a nie kilkadziesiąt. Szlag mnie trafi kiedyś i chyba zejdę i takiego pieska szczekającego po prostu odwiążę - niech znajdzie swojego właściciela w sklepie na zakupach. Uf! Serdeczna prośba do właścicieli szczekających pod sklepem psów - pomyślcie trochę czasem też o innych ludziach, a nie tylko o sobie. Dzięki takim jak wy następuje coraz głębsza atomizacja społeczeństwa i podejście typu: mnie to przecież nie dotyczy. Pozdrawiam myślących obywateli Polic.

Sikora

  • Gość
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #10 dnia: Października 31, 2011, 22:53:44 »

Offline jula1980

  • Bywalec
  • **
  • Wiadomości: 48
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 22, 2012, 12:51:06 »
Ja mam to samo - mieszkam w bloku koło Lidla. Niby to nie tak blisko, ale codziennie o różnych porach wysłuchuję psów, które niczemu nie winne zostają przywiązane do lampy i czekają na pancia/ę, który robi zakupy, bez pośpiechu oczywiście.
Kiedyś zwróciłam uwagę, to usłyszałam, że pies ma prawo wyjść na spacer! Ale czy to można nazwać spacerem....
Proszę wyprowadzić pieska, wrócić do domku, zostawić go tam i wyjść spokojnie na zakupy.
Choć sama mam szczeniaka nie wyobrażam sobie tego sposobu na "spacerek".
Latem, gdy okna są otwarte wieczorami, oczywiście dziecko dłużej zasypia bo pieski szczekają pod sklepem.
Ludzie użyjcie wyobraźni! Sami na świecie nie jesteście, a mieszkając w mieście przestrzegajmy zasad dobrego wychowania!

Offline kanioma

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 482
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #12 dnia: Lutego 22, 2012, 15:26:51 »
Już kiedys poruszałam ten temat tutaj:
http://forum.police.info.pl/viewtopic.php?t=8392
ludzka bezmyślność nie zna granic.

Dodatkowo mój problem ( właściwie mojej mamy) polega na tym, że nasza brama do ogrodu znajduje się vis a vis osiedlowego sklepu. Z niej właściciele czworonogów zrobili sobie "przystanek" dla swoich pupili, które nagminnie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na kawałku trawy stanowiący podjazd do ogrodu gdzie trzymamy auto. W efekcie, pozostawione tam "niespodzianki", wnoszone są na butach do auta. Reszty nie trzeba opisywać...


Apeluję! Nie idźcie tą drogą... bo wdepniecie w kupę :P

Fotomanik

  • Gość
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #13 dnia: Lutego 22, 2012, 17:31:18 »

Offline NIKA

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Pieski pod Biedronką przy ul. Wyszyńskiego
« Odpowiedź #14 dnia: Lutego 23, 2012, 17:03:32 »
No to jest faktycznie powód tego, że człowieka szlag trafia.
Ja miałam taki problem za to z wielkim psem, który ujadał na balkonie  do późnych godzin nocnych lub do czwartej rano, a co tam przecież jego właściciele sami sobie w bloku mieszkali.
Załatwiłam ten problem w spółdzielni. Może nie w 100% ale starają się dać żyć innym.
Wiecie co tak samo odnośnie zwierząt mnie wkurza?
To jak łaża po sklepach mięsnych i innych właściciele trzymający niczym Paris Hilton swojego pupilka , małe Yorki i inne pieski. No przecież to jest żenada. Nawet w przychodni na zdrowych dzieciach była sobie rodzinka z pieskiem. Wpadli na szczepienie. Przewrotnie zapytałam czy pieska przyszli zaszczepić. Nie zaczaili niestety. Koszmar dla mnie to jest żeby w dzisiejszych czasach psy obwąchiwały ladę , na którą ktoś kładzie moją wędlinę albo żeby ktoś siedział na poczekalni u lekarza ze zwierzakiem.
Oczywiście żeby była jasność. Kocham zwierzęta. Sama mam kotkę, której kiedy coś się dzieje to ryczę bez opamiętania z żalu. No ale szanujmy się ludzie i szanujmy zwierzęta.
Im bardziej chore jest państwo, tym więcej w nim ustaw i rozporządzeń.

                           Tacyt