tak chciałem się Was spytać, czy może wpadliście na pomysł, dlaczego tak prężnie rozwija się cały interes jego i dlaczego żadne problemy finansowe go nie tykają?
Moja mama pracowała na zakładzie. Zatrudniona była na umowę na najniższą krajową. To jest normalnie na legalnej liście płac i z kasy w kopercie się odbiera pensję tą i od tej kwoty jest płacona składka i podatki. Poza legalnymi zarobami jest jeszcze druga nielegalna, wewnętrzna "lista płac" i z niej się dostaje tak jak moja mama prawie połowę legalnej płacy - od której nikt nie płaci składek, podatków czy zdrowotnego. Każdy o tym wie, ale każdy patrzy, by więcej mieć w portfelu niż więcej płacić na ZUS na składkę np.
Także on daje więcej ludziom zarobić i wykorzystuje ludzi na zakładzie - ale nie chce ponosić pełnych kosztów za pracownika. Czy dorabianie się w taki też sposób jest zgodne z prawem i moralnie? Na zakładzie również pajęczyny z sufitu spadają na masę korówkową wyrabianą..... Skąd on wie, że np jutro sanepid przyjdzie i zawsze zdąży wszystko ogarnąć? Bazuje na tym, że na zakładzie są ludzie, którzy z każdym groszem się liczą i na zaliczkach ciągną.
A jak on z inspekcją pracy robi? Jeżeli ktoś zakabluje i przychodzi inspektor, to mówi się, że szefa nie ma dziś na zakładzie - a kontrola nie może nastąpić przy nieobecności szefa, bo musi szef podpisać protokół z kontroli. Więc inspektor zostawia listę rzeczy, które będą kontrolowane i mówi,że przyjdzie za tydzień. Przez tydzień w ukropie latają, żeby w papierach wszystko w porządku było. Przychodzi inspektor, do podwyższenia przyjemnego klimatu dobre ciasto i kawa i tak jest sprawa załatwiana:)
Tak się on dorabia.... co wy na to?
Taka jest prawda, i nie ma siły na niego tak jak na prezesa spółdzielni chemik.
Co można powiedzieć o człowieku, który wykorzystuje niski status finansowy pracowników? To jest skandal w biały dzień. Tak rosną jego inwestycje.