Daj spokój, nie przetłumaczysz. Kolega nie rozumie, że jest kibolem. Granica wcale nie jest w miejscu "demoluję stadion - nie demoluję stadionu".
Hahahahahah.... to dobre. Jestem kibolem! :jupi: I od razu pewnie rasistą, chuliganem i zjadaczem kupy. Bo u nas jest cienka granica między kibicem chuliganem a zjadaczem kupy!
Tak jak pisałem - nie rozumiesz.
Kibic dopinguje swoją drużynę i nie ma nic do przeciwnika, poza - ewentualnie - szacunkiem. Kibol dopinguje swoich, a przeciwnika (i wszystko, co się z nim kojarzy) chce zniszczyć.
Gość, który za całkowicie normalne uważa bicie kogoś tylko za to, że ma na sobie koszulkę w barwach klubu, którego nie lubimy, nie jest kibicem, tylko kibolem. Niezależnie od tego, czy uczestniczy w tym biciu, i czym się żywi.
Problem w tym, że kluby popierają kiboli. Wydaje mi się, że aby to zmienić, trzeba rozwalić cały PZPN, od dołu do góry, półśrodki typu zamykanie stadionów nie pomogą. Ale może zamykanie stadionów wystarczy. W sumie - czemu nie spróbować?
Kibice nie cierpią. Kibice w większości od dawna nie przychodzą na stadiony.
Kluby popierają kiboli... Proszę Cię, nie mając pojęcia nie wypowiadaj się. Kluby marzą o tym, żeby płacić odszkodowania i kary za zniszczone stadiony. Kiedy ostatni raz byłeś na meczu 1-ligowym czy ekstraklasowym, jeżeli mówisz, że kibice nie chodzą na mecze.
Jakieś 22 lata temu. Potem na stadionach zaczęli rządzić kibole i atmosfera przestała mi odpowiadać.
Kluby popierają kiboli, bo kibolom wystarczy pomachać przed oczami chorągiewką w barwach klubowych, żeby kupili bilety. Żeby ściągnąć kibica, trzeba zapewnić porządek i bezpieczeństwo na stadionie, a na dodatek - o zgrozo - na boisku zacząć grać, a nie tylko kopać piłkę. Dlatego o takich meczach jak Pogoń - Widzew w 1983 r., kiedy dla kibiców nie wystarczyło miejsc na trybunach i część siedziała na bieżni wokół stadionu, możemy już sobie tylko opowiadać.
Aha - Pogoń przegrała wówczas 0:1 (bramkę strzelił Smolarek, ojciec Ebiego). W praktyce oznaczało to utratę szansy na mistrzostwo Polski. Awantur po meczu nie było (ja przynajmniej sobie nie przypominam).
prawdziwy kibic zna tradycję i historię swojego klubu. Dlatego nigdy przyjaciółmi ni będzie kibic Cracovii i Pogoni.
Naprawdę? W takim razie z pewnością potrafisz nam objaśnić, jaka to "zaszłość historyczna" jest praprzyczyną wrogości kiboli Pogoni i Lecha?