Karierowicz. Tacy prędzej, czy później kończą tam, gdzie wszyscy wiemy. Żenada. Żeby było sprawiedliwie: po rządach PiS zrozumiałem, czym jest walka o władzę, bez względu na wyznawane wartości. Miałem dość tego bagna (PiS, LPR, Samoobrona, dalsze dymanie wartościowych pracowników), dlatego wyjechałem z Polski. Wyznawcy kurduplowatego prezesa będą nazywać mnie zdrajcą, "lóp wyznafcom tóskowyh ideologii". Mam to gdzieś. Najbardziej boli mnie to, kiedy widzę jak następna POpulistyczna opcja rozkłada kraj jeszcze bardziej... :crazy: Byle do emerytury... Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł wrócić do Polski, jako pełnowartościowy rodak, Polak. Nie opluwany przez wyznawców prezesa, nieomylnego, "wielkiego" JK.