System rozwiązań narzucany przez państwo, i to bez względu na to, kto jest u władzy (PO, PiS, SLD itd), to w najczystszej postaci nieudolne uszczęśliwianie wszystkich na siłę (a efekt jest akurat odwrotny!), bez prawa do swobodnego wyboru.
Do tej listy dodajmy jeszcze oświatę, drogi, bezpieczeństwo, pomoc społeczną, rozwój nauki, ochronę środowiska.
W czasach gdy nie istniało jeszcze państwo było łatwo. Władca brał sobie od ludzi zamieszkałych na jego ziamiach rózne podatki i daniny i z tego utrzymywał dwór i wojsko. Potem znany mysliciel francuski wymyslił sobie coś, co nazwał umową społeczną i narodziło się nowoczesne państwo. W miedzyczasie wymyślono takie ciekawe rzeczy jak zasadę subsydiarności czy solidarności społecznej.
Po tym przydługim wstępie...
... trzeba jasno i wyraźnie oddzielić sprawy zadań państwa, od zarządzania nimi przez władzę.
Umowilismy się, my obywatele, że bedziemy łozyć na państwo w formie róznych podatków, opłat i innych danin, a w zamian panstwo zadba o nasze bezpeczeństwo, wykształcenie, zdrowie, godne zycie na emeryturze, wsparcie w razie klopotów życiowych, transport itd. Umówilismy się również, że celu zapewnienia nam tego zakresu świadczeń poniesiemy jego koszty(administracja, burokracja, czy jak tam kto chce nazwać).
Władza, którą wybieramy w wyborach ma optymalizować realizację tych zadań państwa, tak aby nam obywatelom zyło się lepiej. Jeżeli nam się nie żyje lepiej, znaczy wybieramy złą władzę albo władza robi nas w konia. Jezeli z róznych opcji, partii, żadna nie gwarantuje choć częściowej realizacji naszych oczekiwań trzeba dać władzy ostrzeżenie albo jej podziękować. Ale najważniejsze to wywierać na tę władzę ciągłą presję. Dawać odczuć, że władza jest pod kontrolą obywateli. naciskać na realizację zobowiązań(obietnic wyborczych), rozliczać.
Jak?
Poprzez uczestnictwo i zaangazowanie.
Żądać spotkań z politykami i rozliczać ich z działań. Korzystać z każdej okazji na bezpośrednią ocenę pracy polityków, aby ciągle czuli, że są obserwowani i oceniani. Słac zaporszenia na spotkania, żądac obecności i pytać, pytać, rozliczać, rozliczać.
Jeżeli tak się nie będzie działo, władza(politycy) będa żyli sami sobie, w oderwaniu od rzeczywistych problemów ludzi i... tych ludzi będa mieli w coraz głębszym w poważaniu.
Pozdrawiam
Grzegorz Ufniarz
PS - w ostatnich wyborach parlamentarnych nie odnalazłem godnej poparcia oferty i oddałem nieważny głos. Sądziłem, że jest wielu ludzi myslących podobnie jak ja. Wyniki potwierdziły, ze byłem naiwny i choć wszyscy wokół psioczą, to jednak nie ma chęci na sięganie po żółtą lub czerwoną kartkę dla polityków.