Witaj Sekator,
Z przykroscia musze dolaczyc do wielu innych forumowiczow i powtorzyc pytanie, ktore juz
wielokrotnie slyszales: Sekator, czy Ty wiesz, co piszesz ?
Panstwo, w ktorym zyje, ma ponad 14 trylionow zadluzenia, za benzyne place minimalnie
mniej od Ciebie, reforma ubezpieczen Obamy, to jak wczoraj ocenil jeden z senatorow -
rak zlosliwy na systemie sluzby zdrowia.
Ty oceniasz rzad Tuska jako najgorszy, a w ocenie spolecznej ma on najlepsze notowania.
Ja o autostradach czytam juz od 10 lat, dlaczego Ty tylko od trzech ?
Ale powrocmy do tematu. Wobec ostatniego postu MrW, o locie do Tbilisi, co mozna rzec
o b.prezydencie ? Ataman kozacki, watazka w stulu Bohuna i to wszystko.
Jezeli chodzi o procedure i organizacje lotow prezydenta do innych panstw, to na kanale
historycznym emitowano ostatnio specjalny film (w USA), ktory polecam. Chetnie bym Ci
ten film przeslal (kopie sa do nabycia), ale musialbys miec uniwersalny odttwarzacz, z uwagi
na inny region.
W kazdym razie, za cala operacje odpowiadaja sluzby specjalne z ochrony prezydenta.
Ich decyzji musi sie podporzadkowac rowniez prezydent.!
Na co najmniej trzy dni przed ladowaniem prezydenckiej maszyny, na lotnisku docelowym
pojawiaja sie agenci Secret Service, badaja stan techniczny lotniska, wyposazenie, etc.
Jezeli np. na lotnisku nie ma podziemnych zbiornikow z paliwem, pobieraja probki z trzech
samochodow-cystern, a po pozytywnej analizie - plombuja zawartosc.
Jednoczesnie samolot transportowy przywozi samochod prezydenta i ew. kilka wozow dla
obstawy. I to oni (agenci) decyduja o detalach procedury, i jezeli warunki w danym kraju tak
dyktuja - rozmieszczaja snajperow, na odpowiednich stanowiskach.
Te dane ogladalem z okazji wizyty prezydenta w Kenii. Przez porownanie, eskapada
polskiego prezydenta, wyglada bardziej na cwiczenia harcerzy.
Oczywiscie, rozumiem brak srodkow, czego loty Tupowlewem sa najlepszym dowodem,
ale cos nie cos warto by sie od tych "durnych" hamerykanow nauczyc.
A Tusk ma prawo latac i w Dolomity, i do Peru, bo taki jest przywilej Jego stanowiska.
Zona Obamy z dziecmi spedzila niedawno urlop w Hiszpanii, ktory nas kosztowal $ 75 tys.
dziennie. O wizycie prezydenta w Indonezji, mozesz sobie poczytac w internecie, bo mnie
krew zalewa, jak o tym mysle.
Nie winie Cie za Twoje przekonania polityczne, ale za kozli upor w negowaniu oczywistych
faktow. Pamietaj, ze nasi dwaj ptrzedwojenni idole (Zwirko i Wigura), grzebneli sie w Cierlicku,
bedac "na gazie" (i nie mam na mysli paliwa lotniczego!).
To nie jest zadna analogia do gen.Blasika, a raczej do typowo polskiego kowboystwa !
Pozdrawiam - Bill